Aktualności
21.09.2020

24 Heures du Mans Schyłek ery LMP1

Przełożony z czerwca, osiemdziesiąty ósmy, 24-godziny wyścig przeszedł w miniony weekend do historii. Było to ostatnie Le Mans, w którym główne role grały prototypy klasy LMP1, przewodzone przez hybrydowe Toyoty. Japońska marka celowała w tym roku w swoje trzecie zwycięstwo z rzędu, na drodze do którego nie było widać zbyt wielu przeszkód.

Tegoroczne Le Mans z racji światowej epidemii koronawirusa było pod wieloma względami wyjątkowe, zaczynając od przesunięcia z czerwca na wrzesień. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce tylko dwa razy: w roku 1956 wyścig z powodu remontu i poprawy bezpieczeństwa przesunięto na lipiec, a w 1968 roku wyścig z powodu strajków i protestów we Francji odbył się we wrześniu. Tegoroczne Le Mans było pierwszym, w którym udziału nie wzięli kibice. Zmieniły się godziny startu i zakończenia wyścigu: 14:30 zamiast 15:00. Z rozkładu jazdy przed wyścigiem wykreślono dni testowe. Zmieniono format kwalifikacji: po zwykłych sesjach kwalifikacyjnych przewidziano 1-godzinną sesję Hyperpole, do której awansowało sześć najszybszych zespołów z każdej z czterech klas. Termin wyścigu sprawił, że na wszystkich czekało znacznie więcej ścigania się pod osłoną nocy, a niższe temperatury miały pozwolić na wykorzystanie możliwości ogumienia do maksimum... a także na pobicie rekordu pokonanego dystansu, o ile planów nie popsują opady deszczu.

24 Heures du Mans 2020

Do tegorocznego Le Mans zgłosiło się w sumie pięćdziesiąt dziewięć załóg: pięć w grupie LMP1 (wykruszył się Team LNT), dwadzieścia cztery w grupie LMP2 (w tym polskie Inter Europol Competition), osiem w grupie LM GTE Pro (jeszcze w maju z wcześniej zapowiadanego startu wycofało się Corvette) oraz dwadzieścia dwa w grupie LM GTE Am. W samochodzie Porsche #88 zespołu Dempsey-Proton Racing wystartował najstarszy kierowca w historii Le Mans, 74-letni Dominique Bastien. W grupie GTE Pro po raz pierwszy w Le Mans startowało najnowsze Porsche 911 RSR generacji 991 drugiej serii, które w ramach Balance of Performance zostało jeszcze bardziej ograniczone, niż poprzednio (większy balast, większa zwężka w układzie dolotowym). Balans w grupie LMP1 sprawił między innymi, że hybrydowe Toyoty przytyły o kilka kilogramów w porównaniu do zeszłorocznego Le Mans. Prywatne LMP1, maszyny Rebellion Racing oraz ByKolles Racing Team otrzymały m.in. powiększone zbiorniki paliwa. Balans sukcesu, który obowiązuje w pozostałych wyścigach serii World Endurance Championship, nakładający dodatkowe ograniczenia na zwycięskie samochody, w Le Mans nie obowiązuje.

24 Heures du Mans 2020

Najszybszym okrążeniem w sesji Hyperpole na 13,626-kilometrowym popisał się po raz kolejny Kobayashi w Toyocie #7, którą prowadzi z zespole z Conway'em i Lopezem: 3 minuty i 15,267 sekundy (0,476 sekundy powyżej własnego rekordu z 2017 roku). Kolejne miejsca zajęły załogi Rebellion #1 (Senna, Nato, Menezes) i Toyoty #8 (Buemi, Nakajima, Hartley). W grupie LMP2 najszybsze było United Autosports #22 (Hanson, Albuquerquw, di Resta) przed G-Drive Racing #26 (Rusinov, Vergne, Jensen) i Racing Team Nederland #29 (van Eerd, van der Gardem, de Vries). GTE Pro podzieli się kierowcy wszystkich marek: pole position dla Porsche GT Team #91 (Bruni, Lietz, Makowiecki), a za nim Ferrari #51 zespołu AF Corse (Pier Guidi, Calado, Serra) oraz Aston Martin Racing #95 (Thiim, Sorensen, Westbrook). Kolejność na starcie w czwołówce grupy GTE Am była następująca: Ferrari #61 zespołu Luzich Racing (Piovanetti, Negri, Ledogar), Porsche #77 zespołu Dempsey-Proton Racing (Ried, Pera, Campbell) oraz Porsche #56 zespołu Team Project 1 (Perfetti, ten Voorde, Cairoli).

24 Heures du Mans 2020

W trakcie tygodnia przed wyścigiem poznaliśmy kilka odpowiedzi odnośnie przyszłości World Endurance Championship. Organizatorzy opublikowali okrojony, złożony z sześciu wyścigów kalendarz sezonu 2021, przedstawiono specyfikację nowej grupy Le Mans Daytona h, która wjedzie na tory w sezonie 2022, a swoje plany odnośnie grupy Le Mans Hypercar, mającej zastąpić dzisiejsze LMP1 potwierdził Peugeot oraz ByKolles. Peugeot zapowiada dołączenie do LMH w sezonie 2022, a ByKolles ma być gotowy już w przyszłym roku... razem ze ścigaczem do prywatnego użytku w trakcie dni torowych oraz modelem dopuszczonym do zwykłego ruchu drogowego. W przyszłym roku awans z grupy LMP2 do grupy LMP1 zapowiedziało francuskie Alpine, którego maszyna ma być oparta na podwoziu Oreca 07 (sezon 2021 będzie przejściowym, w którym dopuszczone będą jeszcze LMP1). Najwięcej pokazała Toyota: na tor ściągnięto czerpiący pełnymi garściami ze zdobyczy technologicznych obecnego TS050 Hybrid, zamaskowany prototyp rozwojowy GR Super Sport, który zrobił okrążenie pomiarowe i który zapowiada przyszłoroczną maszynę klasy LMH oraz wersję dopuszczoną do zwykłego ruchu drogowego.

24 Heures du Mans 2020

W nocy z piątku na sobotę padało i w czasie porannej rozgrzewki tor był mokry. Do czasu startu wyścigu w większości był już suchy, ale miejscami czaiły się jeszcze wilgotne partie o znacznie mniejszej przyczepności. Na noc z soboty na niedzielę zapowiadano kolejne opady deszczu, a nawet burze. Jak się później okazało - takowych nie brakowało w okolicy, na horyzoncie pokazywały się błyskawice, ale żadne z ciężkich chmur w ciągu dwudziestu czterech godzin nie dotarły bezpośrednio nad tor. Już w pierwszej godzinie byliśmy światkami kilku incydentów. Prowadzenie utrzymywała Toyota #7 przed dwoma Rebellionami, a drugą Toyotę spowolniła przebita opona na tylnej osi. W grupie GTE Pro na dalsze pozycje spadły fabryczne Porsche, które nie wróciły już do czołówki. Prowadzenie objęły Aston Martiny. Podobnie wyglądała sytuacja w grupie GTE Am: na czołowych pozycjach dwa Aston Martiny. Pierwszym pechowcem, już po 20 minutach, nie własnej winy było Porsche #88 zespołu Dempsey-Proton Racing, które musiało ratować się przed zderzeniem z jednym z samochodów Ferrari, który wpadł w efektowny poślizg. Auto #88 udało się naprawić i wrócić do wyścigu, niestety z ogromną, rosnącą stratą ponad trzydziestu okrążeń do najbliższego rywala.

24 Heures du Mans 2020

W ciągu kolejnych godzin na tor musiał po raz kolejny wyjechać samochód bezpieczeństwa, który pozwolił niektórym na spore odrobienie strat. Po sześciu godzinach prowadziła Toyota #8 przed drugą Toyotą. Dwie czołowe pozycje w GTE Pro przejęły samochody Ferrari zespołu AF Corse. Porsche nie były w stanie dotrzymać kroku rywalom, a jeden z egzemplarzy nowego 911 RSR stracił kilkanaście okrążeń na naprawie układu kierowniczego. Grupie LMP2 przewodził prototyp #37 zespołu Jackie Chan DC Racing podczas gdy wielu rywali miało różnego rodzaju problemy. Pierwszą załogą, która odpadła po niespełna dwóch godzinach ścigania, była ekipa Eurointernational w samochodzie #11 klasy LMP2. Bykolles Racing Team w grupie LMP1 ponownie nie miał szczęścia awaria i tempo samochodu #4 zepchnęła zespół na odległą pozycję za stawką LMP2 i przed najszybsze GTE Pro.

24 Heures du Mans 2020

W połowie wyścigu liczba załóg, które odpadły wzrosła aż do ośmiu. Po dwunastu godzinach na torze nie było już m.in. Bykolles Racing Team, którego maszyna straciła tylne skrzydło i rozbiła się o barierki (samochód z trudem dotarł później o własnych siłach do mechaników, ale nie było szans na naprawę i powrót do wyścigu). Odpadła również załoga Jackie Chan DC Racing #37 (czarna flaga i dyskwalifikacja po awarii, zatrzymaniu się samochodu na torze i ponownym uruchomieniu przez kierowcę z dodatkową pomocą zespołu, która jest kategorycznie zabroniona), G-Drive Racing by Algarve #16 oraz załogi AF Corse #52 i Spirit of Race #55 w maszynach Ferrari z grupy GTE Am. Z wynikiem 191 przejechanych okrążeń prowadziła Toyota #7 przed drugą Toyotą, tracącą jedno okrążenie. Rebelliony traciły kolejne kółka. W grupie GTE Pro nieustannie walczyły Ferrari z Aston Martinami, a prowadzenie w grupie LMP2 przejęły dwie maszyny zespołu United Autosports, prototyp numer #32 przed prototypem numer #22. W grupie GTE Am bez zmian: rządziły Aston Martiny.

24 Heures du Mans 2020

Po osiemnastu godzinach ścigania stawka wyglądała już nieco inaczej, niż kilka godzin wcześniej. Prowadzenie z przewagą trzech okrążeń należało do Toyoty #8 (289 kółek). Prowadząca do tej pory Toyota #7 straciła kilka okrążeń i jakieś pół godziny na wymianie turbosprężarki, dzięki czemu na podium wskoczyły oba Rebelliony. W grupie LMP2 prowadzeniem wymieniały się załogi United Autosports... do momentu awarii maszyny #32, której mechanicy przez ponad 45 minut walczyli z wyciekiem oleju. Z awariami zmagały się również zespoły, które startowały do wyścigu z najwyższych pozycji. W grupie GTE Pro trwała nieustanna walka między kierowcami Aston Martina oraz Ferrari, a w stawce GTE Am prowadził jeden z Aston Martinów (maszyna #70 zespołu TF Sport), za którym goniły zastępy Porsche i Ferrari. W drugim Aston Martinie, który był również kandydatem do wygranej, zawiodło niestety zawieszenie, na którego naprawie ekipa Aston Martin Racing straciła kilka okrążeń.

24 Heures du Mans 2020

Ostatnie trzy godziny wyścigu załoga Toyoty w samochodzie numer #8 przywitała z przewagą aż pięciu okrążeń nad najbliższym Rebellionem. Sytuacja w centrali Rebellion Racing robiła się coraz bardziej nerwowa: obie maszyny niejednokrotnie dzieliła niespełna sekunda, każdy kierowca wolałby ukończyć wyścig na drugim, a nie trzecim miejscu, a zespołowi zależało na bezpiecznym dowiezieniu dwóch miejsc na podium. W obu grupach GTE prowadziły Aston Martiny, które wypracowały sporą przewagę nad rywalami, ponad minuta w GTE Pro i prawie trzy minuty w GTE Am. W grupie LMP2 bez zmian: na prowadzeniu United Autosports w maszynie #22, prototypie na podwoziu Oreca 07, najpopularniejszej konstrukcji w klasie. Liczba załóg, które odpadły wzrosła do jedenastu (jedna w LMP1, sześć w LMP2, jedna w GTE Pro i trzy w GTE Am). Polskie Inter Europol Competition #34 po problemach technicznych plasowało się w końcówce: miejsce 44 w generalce, 18 i ostatnie w swojej klasie.

24 Heures du Mans 2020

Na dwie godziny przed końcem oba Rebelliony, po problemach z ruszeniem z pit stopu jednego z nich, dzieliło już kilkanaście sekund, a za nimi nieustannie zbliżała się Toyota #7. Na godzinę przed końcem wyścigu u mechaników wylądowały oba Rebelliony na raz! Maszyna #1 została zatankowana i wróciła na tor na miejscu drugim, maszyna #3, która miała wcześniej problemy ze sprzęgłem została ściągnięta do garażu i straciła trzecie miejsce na rzecz Toyoty #7. W tym samym czasie na dłuższy postój zjechała prowadząca w wyścigu Toyota #8, która ponownie zmagała się z zablokowanymi kanałami powietrznymi w przedniej części nadwozia i przegrzewającymi się hamulcami. Coraz goręcej robiło się u United Autosports #22, liderów LMP2, do których zbliżali się rywale Jota #38. W grupach GTE stabilnie: w obu prowadziły od Aston Martiny. Na niecałą godzinę przed końcem rozbiło się Porsche #99 zespołu Dempsey-Proton Racing w grupie GTE Am, które w drodze do mechaników zaczęło gubić fragmenty poszycia na torze (slow zone w całym sektorze, naprawy barierek). Na torze zrobiło się nerwowo i małe błędy nie ominęły m.in. kierowcy Toyoty #7.

24 Heures du Mans 2020

Na 45 minut przed końcem trudów wyścigu nie wytrzymało zawieszenie w samochodzie #26 zespołu G-Drive Racing, który jechał na trzecim miejscu w klasie LMP2. Napraw wymagało Porsche #89 zespołu Team Project 1, które jechało w ogonie grupy GTE Am. Niecałe 39 minut do końca: samochód bezpieczeństwa, tymczasowe zamknięcie alei serwisowej. Doszczętnie rozbił się samochód #39 zespołu SO24-Has by Graff, który był czwarty w grupie LMP2. Niecałe 32 minuty do końca: na torze kilka razy zatrzymuje się maszyna #27 ekipy DragonSpeed USA z ogona stawki LMP2, której najwyraźniej nie służy spacer za samochodem bezpieczeństwa. Niecałe 24 minuty do końca: zielone flagi. W grupie GTE Am w ciasno upakowanej stawce między innymi samochodami GTE zaczyna się zacięta walka między dwoma kierowcami Porsche i kierowcą Ferrari o dwie ostatnie pozycje na podium. Liderzy innych klas są na tyle daleko od siebie, że nie zapowiada się już na zmiany, o ile nie dojdzie ponownie do niespodzianek, których w historii Le Mans w końcowych minutach nie brakowało. Rebellion #2 na miejscu drugim jest pod presją Toyoty #7, a w grupie LMP2 maszyna #22 United Autosports musi uciekać przed ekipą #38 Jota.

24 Heures du Mans 2020

Dziesięć minut do końca: zespół #22 United Autosports decyduje się na zjazd na ekspresowe tankowanie, na czym traci prawie całą przewagę ponad 50 sekund nad doświadczonymi rywalami (#38 prowadzi Anthony Davidson, dawny kierowca Toyoty w klasie LMP1). Po postoju dwie pierwsze maszyny w grupie LMP2 dzieli tylko jakieś sześć-siedem sekund. Niecałe pięć minut do końca: maszyna #38 zespołu Jota również zjeżdża do mechaników na tankowanie, United Autosports może odetchnąć z ulgą. Prowadzi Toyota #8 z Nakajimą za kierownicą z przewagą aż pięciu okrążeń, która do tej pory pokonała 385 okrążeń i 36 razy zatrzymywała się u swoich mechaników. To tyle samo okrążeń, ile przejechała zwycięzca Toyota w ubiegłorocznym Le Mans. Druga Toyota jest daleko za Rebellionem (strata całego okrążenia). Aston Martiny jadą po pewne wygrane w obu klasach GTE. Za chwilę koniec wyścigu. Na ostatnich kilometrach ostatniego okrążenia na torze zatrzymuje się Ferrari #71 zespołu AF Corse, które zajmowało czwarte miejsce w grupie GTE Pro. Samochód nie dojechał do mety.

24 Heures du Mans 2020

Tegoroczne 24 Heures du Mans zakończyło się trzecią z rzędu wygraną Toyoty. Triumfował zespół Toyota Gazoo Racing w samochodzie #8 z załogą w składzie Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima i Brendon Hartley. Buemi i Nakajima wygrali trzecie Le Mans z rzędu (dwa poprzednie w zespole z Fernando Alonso). Dla Hartley'a była to druga wygrana (pierwsze zwycięstwo odniósł w 2017 roku z Porsche). Drugie miejsce zajął zespół Rebellion Racin #1 w składzie Senna, Nato i Menezes, trzecie Toyota Gazoo Racing #7 w składzie Conway, Kobayashi i Lopez. Zwycięzcy przejechali 387 okrążeń (w tym 217 na prowadzeniu), ponad 5273 kilometry. Najszybszym okrążeniem w wyścigu popisał się Senna: 3 minuty i 19,264 sekundy w czternastej minucie wyścigu. Rebelliony były również najszybsze pod względem prędkości maksymalnej: 347,8 km/h w czasie wyścigu i 349 km/h w sesji Hyperpole. Najszybsze z samochodów GTE przekraczały 305 km/h.

24 Heures du Mans 2020

W grupie LMP2 triumfował zespół United Autorsports w maszynie #22 prowadzonej przez trio Hanson, Albuquerque i di Resta (370 okrążeń). Za nimi uplasowały się zespoły Jota #38 (Davidson, da Costa, Gonzalez) i Panis Barthez Competition #31 (Jamin, Canal, Vaxiviere). W obu grupach GTE zwyciężyli kierowcy Aston Martinów. W GTE Pro z wynikiem 346 okrążeń triumfowała załoga Aston Martin Racing #97 w składzie Martin, Lynn i Tincknell przed AF Corse #51 (Pier Guidi, Calado, Serra) oraz Aston Martin Racing #95 (Thiim, Sorensen, Westbrook). Grupę GTE Am po 339 okrążeniach zdominowało TF Sport w samochodzie #90 z załogą Yoluc, Eastwood i Adam przez Porsche #77 zespołu Dempsey-Proton Racing (Ried, Pera, Campbell) oraz Ferrari #83 w barwach AF Corse (Perrodo, Collard, Nielsen). Do mety nie dojechało szesnaście zespołów, w tym jeden zdyskwalifikowany w trakcie wyścigu.

24 Heures du Mans 2020

Dwudziestoczterogodzinne Le Mans było siódmą, podwójnie punktowaną i przedostatnią rundą długodystansowych mistrzostw świata World Endurance Championship w sezonie 2019/2020 (ósmy sezon WEC). Już wczoraj poznaliśmy kilku mistrzów świata: Toyota Gazoo Racing przypieczętowała tytuł mistrzów świata LMP1, United Autosports zdobyło zespołowe mistrzostwo grupy LMP2, Hanson i Albuqueque zapewnili sobie tytuł mistrzów świata wśród kierowców LMP2, a Aston Martin zdobył swoje pierwsze mistrzostwo producentów GT. Ostatnim wyścigiem aktualnego sezonu będzie 8-godzinny wyścig w Bahrajnie, który zaplanowano na 14 listopada. Będzie to ostatni start modelu TS050 Hybrid ze stajni Toyoty i ostatni występ zespołu Rebellion Racing.

Skomentuj na forumUdostępnij