Aktualności
27.07.2016

Lotus Elise Race 250 Na dobrej drodze

Lotus wprowadza do swojej oferty kolejną ewolucję sprzedającego się niczym świeże bułeczki modelu Elise. Tym razem Brytyjczycy kierują swoją ofertę do kierowców wyścigowych, których do tej pory przyciągał przede wszystkim Elise Cup 220 R. Jego następca to nowy model w specyfikacji Race 250, najbardziej kompletny, torowy Elise w historii.

Samochód budowany jest wokół aluminiowego podwozia, które waży jedynie 68 kilogramów. Poszukiwania lekkości pchnęły Lotusa ku litowo-jonowym bateriom w miejsce zwykłego akumulatora, spełniającym norny FIA fotelom z włókien węglowych, lekkim felgom z ogumieniem Yokohama AO48, body kitowi z włókien węglowych, tylnej szybie z poliwęglanów i operacji pozbawienia Elise wzroku (w miejscu przednich świateł umieszczono kompozytowe zaślepki). Na sucho maszynka waży niecałe 900 kilogramów.

Lotus Elise Race 250

Sercem modelu Elise Race 250, uprawnionego do startów w różnego typu seriach wyścigowych na całym świecie, jest umieszczony centralnie motor o czterech cylindrach o pojemności 1,8 litra ze sprężarką. Silnik dostarcza 246 koni mechanicznych przy 7,2 tysiącach obrotów na minutę i 250 niutonometrów w zakresie od 3,5 do 5,5 tysięcy obrotów na minutę. Napęd na tylne koła przekazuje ręczna skrzynia o sześciu przełożeniach, która pozwala na rozpędzenie się do 248 kilometrów na godzinę.

Lotus Elise Race 250

Obowiązkowe uzbrojenie auta obejmuje między innymi klatkę bezpieczeństwa, gaśnicę, zawieszenie ze sprężynami firmy Eibach i regulowanymi amortyzatorami Nitron oraz zaciski hamulcowe AP Racing z przodu i Brembo z tyłu. Na fabrycznym torze testowym w Hethel auto wykręca 1 minutę i 33,5 sekundy na okrążeniu (o pół sekundy wyprzedza Cup 220 R). Model można już zamawiać. Elise Race 250 na terenie Wielkiej Brytanii, wliczając 20-procentowy VAT, został wyceniony na 53,5 tysiące funtów (prawie 280 tysięcy złotych). Na rynku USA przed opodatkowaniem auto będzie kosztować 76,2 tysiące dolarów (prawie 305 tysięcy złotych).

Skomentuj na forumUdostępnij