Aktualności
21.10.2014

Arrinera Hussarya We własnej skórze

Prace nad sportowym modelem polskiej marki Arrinera wchodzą w kolejną, decydującą fazę. Prawie dokładnie rok po pierwszych testach jeżdżącej ramy ruszą próby w terenie prototypowego egzemplarza z kompletnym nadwoziem z elementami aktywnymi aerodynamicznie. Właśnie w takiej formie coupe Hussarya pojawi się w najbliższych dniach na jednym z polskich lotnisk.

Testy będą zamknięte dla ciekawskich, ale nie dla wszystkich. W ramach konkursu, który przeprowadzono za pośrednictwem serwisu Facebook z osób dopingujących Arrinerze wyłoniony zostanie jeden szczęśliwiec, który weźmie udział w jazdach próbnych. Testowy egzemplarz nie będzie miał jeszcze wykończonego wnętrza, choć jego projekt, bliski finalnemu, jest już gotowy. Opracowaniem detali kabiny, w szczególności dla limitowanej edycji Hussarya 33, zajmie się studio Luc & Andre.

Arrinera Hussarya

Zakład prowadzony od 2007 roku przez Luca Siodmoka i Andre Sapierzynskiego (Łukasza Siódmoka i Andrzeja Sapierzyńskiego) zasłynął ręcznie produkowanymi meblami, inspirowanymi kształtami samochodów ze szczególnym wskazaniem na Porsche 911 i Shelby Cobrę (kolekcje 9Eleven oraz Spirit Of 427). Duet ma na koncie również inne przedsięwzięcia: body kit dla Ferrari F430, konwersja Maserati Ghibli w kombi, wykończenie wnętrza GranTurismo, Mini Coopera z dachem z miedzi oraz projekt żyrandola. Zadanie zaprojektowania wnętrza polskiego auta będzie dla Luc & Andre czymś w dużym stopniu nowym, a obie firmy liczą już teraz na szerszą współpracę. Klienci Arrinery będą mieli możliwość konfigurowania kabiny w wirtualnym środowisku 3D m.in. dzięki okularom wirtualnej rzeczywistości Oculus Rift.

Luc & Andre

Według najbardziej optymistycznego scenariusza - a takich w ciągu ostatnich lat było już wiele - Hussarya miałaby zadebiutować już podczas najbliższego salonu samochodowego w Genewie, który zostanie otwarty dla zwiedzających piątego marca przyszłego roku. Jeszcze przed końcem tego roku ma ruszyć sprzedaż limitowanej do 33 sztuk, specjalnie wykończonej i wyposażonej serii kolekcjonerskiej Hussarya 33. Warszawskie Arrinera Automotive, wspierane przez samego Lee Noble, brytyjskiego konstruktora samochodów sportowych, kalkuluje, że cena każdego egzemplarza w bazowej wersji nie powinna przekraczać 150 tysięcy euro. Edycja limitowana będzie prawdopodobnie wyceniona na około 200 tysięcy euro.

Arrinera Hussarya

Arrinera Hussarya ma być składana w gliwickich zakładach SILS na przestrzennej, rurowej ramie ze stali chromowo-molibdenowej, przykrytej karoserią wykonaną w części lub całości z włókien węglowych. Do napędu samochodu wykorzystywany będzie umieszczony centralnie silnik V8 o pojemności 6,2 z palety General Motors, połączony ze skrzynią biegów włoskiego Costruzione Italiana Macchine Attrezzi. Motor ma produkować około 650-700 koni mechanicznych, co najmniej 820 niutonometrów i pozwalać na rozwinięcie prędkości 100 km/h w czasie 3,2 sekund, a 200 km/h w 8,9 sekund. Prędkość maksymalna: okolice 340 km/h.

Arrinera Hussarya

Aktualizacja 22.10.2014 / Arrinera Automotive Holding PLC, spółka-matka warszawskiej Arrinera Automotive S.A. przenosi swoją siedzibę do Silverstone. Jej głównym celem jest uruchomienie sprzedaży modelu Hussarya na rynkach zagranicznych, przede wszystkim w Chinach, na Bliskim Wschodzie, w Europie Zachodnie, a z czasem także w USA. "Od samego początku wiedzieliśmy, że klientów Arrinery Hussarya będziemy szukać na całym świecie. Stąd też strategiczne umiejscowienie naszej spółki handlowej w Wielkiej Brytanii. Silverstone to miejsce kultowe zarówno dla miłośników motoryzacji, jak i osób, które związały swoje życie zawodowe z tą branżą. Branża IT ma swoją Dolinę Krzemową, a szybkie samochody - brytyjską dolinę motoryzacyjną. To naturalne środowisko dla supersamochodu Arrinera Hussarya. To miejsce, gdzie codziennie widzi się najpiękniejsze i najszybsze samochody świata, a ryk potężnych silników czy zapach spalin nikomu nie przeszkadza. Ponieważ weszliśmy w kolejną fazę testów, już wkrótce będziemy przyjmować zamówienia na Arrinerę Hussarya." - powiedział Arkadiusz Kuich, prezes Arrinera Automotive Holding PLC.

Arrinera Hussarya

Aktualizacja 25.10.2014 / Arrinera Hussarya, nad którą prace trwają od blisko siedmiu lat, wyjechała na pierwsze testy z kompletnym, ale pozbawionym jeszcze detali, wykończenia i częściowo zamaskowanym, nadwoziem na lotnisku w Białej Podlaskiej. Tylko w tym roku nad samochodem spędzono przeszło 40 tysięcy roboczogodzin. Na liście potencjalnych nabywców auta miało zebrać się już blisko dwieście osób (liczba ta zmienia się stale w komunikatach Arrinery i osób z nią związanych), z których każda ma być gotowa na wydanie kwoty przekraczającej 700 tysięcy złotych. Data wejścia samochodu na rynek nie jest znana (pierwsze terminy wdrożenia auta do produkcji mamy już dawno za sobą).

Skomentuj na forumUdostępnij