Aktualności
22.10.2013

Lotec C1000 Zaopiekuj się mną

Autorskie samochody marki Lotec, i to nie modele, ale wszystkie zbudowane egzemplarze, można policzyć na palcach dłoni. To sprawia, że są towarem bardzo egzotycznym, ale czy równie pożądanym? Los super coupe C1000, który po raz kolejny w ciągu kilku ostatnich lat jest na sprzedaż, budzi duże wątpliwości.

Marka Lotec to przedsięwzięcie Kurta Lotterschmida, który poza budową samochodów po własnym szyldem trudni(ł) się tuningiem aut marek Mercedes-Benz, BMW i Ferrari. Najabrdziej ambitne projekty firmy to luksysowa limuzyna Ambassadeur na bazie Mercedes-Benza klasy S, 1200-konne super coupe Lotec Sirius oraz jeszcze bardziej szalony model C1000. Na przełomie października i listopada C1000 znajdzie się na aukcji RK Motors w Charlotte w Karolinie Północnej w USA.

Lotec C1000

Pojazd powstał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych na zamówienie pewnego kolekcjonera ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który zapragnął najszybszego samochodu świata. Zamówienie złożono już w 1990 roku, rok po wygranej prototypu firmowanego przez Saubera i Mercedes-Benza w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. C1000, korzystający z rozwiązań prosto z torów wyścigowych, powstał wokół węglowego kadłuba i otrzymał oszałamiające nawet dziś, węglowe nadwozie. Maszyna ważyła jedynie 1080 kilogramów.

Lotec C1000

Do napędu C1000 wykorzystano widlastą ósemkę o pojemności 5,6 litrów z repertuaru Mercedes Benza. Motor połączono z 6-stopniową skrzynią biegów marki Hewland i uzbrojono w dwie turbosprężarki Garretta. Efekt: moc 1000 koni mechanicznych (niektóre źródła podają "tylko" 850 KM)! Wnętrze auta wygląda bardzo surowo, ale znajdziemy w nim klimatyzację, regulowaną kolumnę kierownicy, regulowane pedały, kamerę cofania oraz schowek na mały bagaż. Lotec C1000 miał przekraczać 100 km/h w czasie 3,2 sekund, 200 km/h w 8,1 sekund i rozpędzać się do... 430 kilometrów na godzinę! Druga, bliższa producentowi wersja wydarzeń mówi o 4,2 sekundach do setki i prędkości maksymalnej 374 km/h. Wszystko wskazuje jednak na to, że 850 KM to początkowa moc auta, które później, wraz z pojawieniem się Siriusa, zmodyfikowano do co najmniej 1000 KM.

Lotec C1000

Nieoficjalnie wiadomo, że cały projekt pochłonął blisko 3,5 miliony dolarów i zakończył się prawdopodobnie tylko na jednym egzemplarzu (niektóre źródła mówią o dwóch sztukach). Dzisiaj wartość samochodu z przebiegiem zaledwie niecałych 4,5 tysięcy kilometrów oceniana jest na przedział od jednego do 1,3 miliona dolarów. Czy ktoś odważy się zabrać tę mechaniczną bestię pod swoją opiekę (w ciągu ostatnich pięciu lat auto co najmniej po raz trzeci trafia do publicznej sprzedaży)?

Skomentuj na forumUdostępnij