Aktualności
17.02.2012

Ferrari California W sile wieku

Słonecznej Californii spod znaku Ferrari stukną na wiosnę już cztery lata, w trakcie których w ofercie modelu pojawiały się stale drobne udoskonalenia i nowości. Ale te największe nadchodzą dopiero teraz. Z bliska będzie można przyjrzeć się im już na początku przyszłego miesiąca na salonie samochodowym w Genewie.

... albo i nie. Dlaczego? Otóż nowa seria Californii sprowadza się przede wszystkim do poprawek natury technicznej, których nie widać gołym okiem, a nie kosmetyki nadwozia i wnętrza. W ofercie pojawi się teraz Handling Speciale Package z adaptacyjnymi amortyzatorami, reagującymi o połowę szybciej niż zwykle oraz z mniejszą kierownicą z przełożeniem przyspieszającym reakcje układu o 10%. Do wyboru będą też nowe kolory lakieru i tapicerki.

Ferrari California

Najważniejsze zmiany w najmniejszym Ferrari to obniżenie masy samochodu dzięki szerszemu użyciu stopów aluminium o 30 kilogramów i podniesienie parametrów silnika o 30 KM i 20 Nm do 490 KM i 505 Nm. Stosunek masy do mocy spadł tym samym z 3,54 do 3,27 kilogramów na każdy koń mechaniczny. Rozpędzenie się do 100 km/h zajmuje teraz tylko 3,8 sekundy, nie ustępując prawie w ogóle 620-konnemu 599 GTB Fiorano.

Ferrari California

Obok odnowionej Californii na stoisku Ferrari w Genewie zadebiutuje zupełnie nowe GT z nowym, 12-cylindrowym silnikiem, które producent określa mianem "rewolucyjnego". Jesienią zobaczymy jeszcze bardziej oczekiwaną premierę - następce Enzo z tym samym V12, produkującym około 700 KM. W międzyczasie powinna wyjść także 458 Challenge. Ferrari, które w ubiegłym roku sprzedało 7195 samochodów, nie zamierza zbudować spadkobiercy Dino, 4-drzwiowej limuzyny, ani crossovera.

Skomentuj na forumUdostępnij