Aktualności
13.06.2011

24 Heures du Mans Do ostatniej chwili

Siedemdziesiąty dziewiąty, 24-godzinny maraton w Le Mans to już historia. Najbardziej prestiżowy, długodystansowy wyścig świata po raz kolejny był areną starcia prototypów z silnikami wysokoprężnymi, w cieniu których walczyły auta benzynowe oraz po raz pierwszy hybryda. Faworytami niezmiennie od kilku lat były oczywiście załogi Audi i Peugeota, które zjawiły się we Francji z zupełnie nowymi modelami. Wcześniej auta spotkały się na torze tylko raz.

Wyścig zapowiadał się najbardziej obiecująco dla zespołów Audi. Pole position zdobył samochód rozstawiony z numerem dwa (Fässler, Lotterer, Tréluyer), a drugie miejsce startowe wywalczyli zeszłoroczni zwycięzcy (Bernhard, Dumas, Rockenfeller). Trzecie R18 wystartowało z miejsca 5, a pozycje 3, 4 oraz 6 obsadziły nowe Peugeoty 908, chcące odzyskać honor po oddaniu w ubiegłym roku całego podium Audi. Kwalifikacje w klasie LMP2 zdominował nowy samochód zespołu Signature z silnikiem Nissana, a w klasie GT Endurance, powstałej po kasacji GT1 i GT2, najszybsze okazało się BMW M3 GT2. Słabo spisały się nowe, benzynowe Astony klasy LMP1, pozwalając na osadzenie miejsc 22 i 25.

24 Heures du Mans

Jeszcze gorzej brytyjskim maszynom poszło w wyścigu. Obie sztuki AMR-One odmówiły współpracy już na pierwszych okrążeniach, będąc pierwszymi samochodami w stawce 56 załóg, które odpadły z wyścigu. Audi utrzymały tempo, uciekając Peugeotom i płacąc za prędkość nieznacznie większym zużyciem paliwa. Marzenia Niemców o powtórce sukcesu z 2010 roku legły w gruzach już po 50 minutach wyścigu, a potem było jeszcze gorzej.

24 Heures du Mans

Na kilka minut przed pierwszą godziną wyścigu z toru wypadło R18 prowadzone przez Allana McNisha, które w wyniku uderzenia o ścianę z opon rozpadło się widowiskowo na strzępy. Kierowcy, chronionemu przez karbonowy kadłub, nie stało się nic poważnego. W jeszcze poważniejszym, niemal identycznym wypadku, żywot po ośmiu godzinach wyścigu zakończył egzemplarz prowadzony przez Mike'a Rockenfellera. W obu wypadkach swój udział miały auta Ferrari, a uszkodzenia barier i rozrzucone skrawki samochodów sprawiły, iż Le Mans zamieniło się na przeszło trzy godziny w procesję za samochodem bezpieczeństwa.

24 Heures du Mans

Nocny etap wyścigu należał do ostatniego Audi i trzech Peugeotów, które wymieniały się prowadzeniem przy zjazdach na tankowanie, sprowadzając często dystans między pierwszą trójką do zaledwie kilkudziesięciu sekund. Nad ranem z wyścigu wycofała się hybrydowa Lola zespołu Hope Racing, a Audi i Peugeoty żonglowały rekordami okrążeń, które dawno przekroczyły wyniki z kwalifikacji. Przez noc swoje żniwo zebrało zmęczenie kierowców - na pięć godzin przed końcem w maratonie brało udział już tylko 39 zespołów. Prowadziło wówczas Audi z przewagą blisko 35 sekund nad najszybszym 908, a w boxach naprawiano Peugeota numer 7, który kilka okrążeń wcześniej opuścił tor, doznając poważnych uszkodzeń. Piątą pozycję kurczowo trzymał stary 908 HDI FAP, jadący w barwach Team Oreca Matmut.

24 Heures du Mans

Niedzielne popołudnie upłynęło pod znakiem Audi z numerem 2, uciekającego Peugeotom mimo większej ilości postojów. Na dwie i pół godziny przed końcem na torze pojawiły się pierwsze krople deszczu, które szybko przybrały na sile. Oczekiwanej ulewy jednak nie było. Fascynujący wyścig zakończył się zwycięstwem Audi, za którym w odstępie kilku-kilkunastu sekund czaił się stale najszybszy Peugeot. Dramaturgii nie zabrakło nawet w ostatnich minutach, gdy na torze po awarii jednego z samochodów pojawiły się plamy oleju i nie brakowało wolniejszych samochodów do zdublowania. W momencie przekroczenia linii mety za kierownicą auta zasiadał André Lotterer, a zwycięski zespół tworzyli również Marcel Fässler i Benoît Tréluyer. R18 pokonała łącznie dystans 355 okrążeń, czyli 4838,30 kilometrów, zatrzymując się w tym czasie 31 razy. Była to już 10 wygrana Audi w Le Mans.

24 Heures du Mans

Druga na mecie zameldowała się załoga Team Peugeot Total w składzie Bourdais, Pagenaud i Lamy. Od zwycięzcy dzieliło ją zaledwie 13,854 sekund! Trzecie miejsce ze stratą dwóch okrążeń zajął drugi zespół Peugeota, w składzie Sarrazin, Montagny i Minassian. Łącznie do mety dojechało 28 z 56 załóg, z czego sklasyfikowanych zostało dwadzieścia siedzem.

24 Heures du Mans

Grupę LMP2 zwyciężyła maszyna Zytek Z11SN z silnikiem Nissana w barwach Greaves Motorsport (8 miejsce w generalce), a w klasach GTE triumfowało Corvette. GTE Pro padło łupem amerykańskiego Corvette Racing z modelem C6.R (11 miejsce w generalce), za którym znalazło się Ferrari 458 GTC z AF Corse. W klasie GTE Am najszybsze było C6.R francuskiego Larbre Compétition (20 miejsce w generalce), które wyprzedziło własne Porsche 911 GT3 RSR.

24 Heures du Mans

Poza samochodami Aston Martina i rozbitymi Audi wyścigu nie ukończyła również hybryda Hope Racing na podwoziu Oreci, która pokonała tylko 115 okrążeń. Mety nie zobaczył też jeden z Lotusów Evora. Drugi pokazała niewiele i ukończył wyścig na 22 miejscu w generalce. Z pełnymi wynikami siedemdziesiątego dziewiątego 24 Heures du Mans można zapoznać się na oficjalnej stronie: LeMans.org.

Skomentuj na forumUdostępnij