Aktualności
30.06.2010

Pikes Peak International Hill Climb Bujanie w obłokach

Miniony weekend, poza meczem Niemców z Anglikami na mistrzostwach świata w piłce nożnej, GP Europy Formuły 1 i pierwszym odcinkiem 15 serii "Top Gear", wypełniła 88 już edycja górskiego wyścigu Pikes Peak International Hill Climb. Widowiskowy klasyk od kilku już lat czeka na nowy rekord - czas na mecie nie przekraczający 10 minut.

PPIHC w Górach Skalistych stanu Kolorado organizowany jest od 1916 roku. Zmagania zaczynają się na wysokości 2862 metrów, ciągną się przez trasę liczącą 20 km długości i kończą na wysokości 4301 metrów. Rekord wspinaczki wynoszący tylko 10 minut, 1 sekundę i 41 setnych sekundy w 2007 roku na Suzuki XL-7 ustanowił weteran PPIHC, Nabuhiro Tajima, którego nie zabrakło również w tym roku.

RMR Hyundai Genesis PM580

Największy apetyt na rekord i zwycięstwo miała w tym roku ekipa Rhys Millen Racing, która we współpracy z Hyundai'em przygotowała dość nietypowy model o oznaczeniu PM580. Niestety przeszło 700-konny wynalazek z Rhysen Millenem za kierownicą okazał się w swoim pierwszym starcie dość awaryjny, wykręcając czas 11 minut i 6,2 sekund. To najgorszy rezultat w klasie Unlimited, w której w tym roku startowały trzy załogi.

Nabuhiro Tajima - Suzuki SX4

Tym samym Pikes Peak International Hill Climb padło po raz kolejny łupem Japończyka, ale rekordu nie było. Tajima w Suzuki SX4 zameldował się na mecie z wynikiem 10 minut i 11,49 sekund.

EV Sports Concept HER-02

Z ciekawostek związanych z wyścigiem należy wymienić otwarcie grupy pojazdów elektrycznych. Wystartowała w niej tylko jedna maszyna, HER-02 japońskiego EV Sports Concept (powyżej). Niepozorny samochodzik, korzystający z ekologicznych opon Advan ENV-R2 produkowanych przez Yokohamę przy użyciu oleju z pomarańczy i baterii pomysłu Sanyo, pokonał trasę w czasie 13 minut i 17,6 sekund.

Skomentuj na forumUdostępnij