Zdjęcie Arrinera A.H.1

Arrinera A.H.1

  • ? KM
  • ? Nm
  • ? s
  • ? km/h
Przybliżony czas czytania: 6 minut.

W czerwcu 2008 roku na samochodową mapę Polski wskoczyło zupełnie niespodziewanie warszawskie Veno Automotive. Firma z wielkimi ambicjami zaznaczyła swoją obecność planami budowy luksusowego, sportowego samochodu z najwyższej półki, który na pierwszych wizualizacjach zdradzał silne, delikatnie mówiąc, inspiracje najszybszymi modelami Lamborghini, Murcielago i przede wszystkim Reventontem.

Maszyna miała korzystać według pierwszych zapowiedzi z silników z Audi S6 i RS6 o mocach 350 lub 450 koni mechanicznych, a w wersji turbodoładowanej nawet 700 KM. Później miała przyjść kolej na amerykańskie V8 prosto z Corvette. W pierwszym, prototypowym egzemplarzu, którego opracowanie i zbudowanie pochłonęło blisko trzy miliony złotych i kolejne trzy lata prac taki silnik nie zdążył niestety znaleźć miejsca. Coupe A.H.1 pod szyldem zmienionym na Arrinera Automotive odsłonięto w czerwcu 2011 roku w zaciszu na warszawskich Alejach Ujazdowskich. Niecały miesiąc wcześniej pojazd, któremu nie nadano jeszcze wtedy nazwy, wyjechał na krótki spacer po drogach publicznych.

Między zapowiedzią samochodu Veno, a premierą prototypu, działo się jeszcze kilka interesujących rzeczy. Spółka Auto Group, związana w tym czasie z Veno, w czerwcu 2009 roku znalazła się na liście zainteresowanych przejęciem praw do produkcji... Dodge'a Vipera (całego Chryslera, a tym samym Vipera, uratował ostatecznie Fiat). Rok później Auto Group było już w posiadaniu brytyjskiego Stealth Cars. Nowy model skupiającej się na samochodach wyścigowych marki, oznaczony jako B7, pokazano w czerwcu 2010 roku w Warszawie. Niedługo później Veno pożegnało się Auto Group. Przekształceniom spółki w kolejnych latach nie było końca.

Pierwszy prototyp Arrinery zbudowano dzięki wysiłkowi przeszło trzydziestu osób. W listopadzie 2010 roku w zespole odpowiedzialnym za samochód pojawił się sam Lee Noble. Brytyjczyk, który stawił się osobiście na premierze auta, budowaniem sportowych samochodów trudni się od blisko trzydziestu lat, mając na koncie setki konstrukcji własnego pomysłu. Jego zadaniem ma być przede wszystkim dopracowanie podwozia, niezależnego, wielowahaczowego zawieszenia i najważniejszych kwestii technicznych, które w prototypie pozostały nierozwiązane lub pominięte. W ramach "wymiany uprzejmości" i zacieśnienia więzów spółka Arrinera Automotive podpisała umowę o przejęciu połowy udziałów w Fenix Automotive, które Noble utworzył po opuszczeniu Noble Automotive (do powstania zapowiadanego już w 2010 roku samochodu marki Fenix nigdy nie doszło).

Pierwszy polski, supersportowy samochód został zbudowany na przestrzennej ramie ze stali i aluminium. Cała karoseria, którą zaprojektował Pavlo Burkatskyy, ma być docelowo budowana z włókien węglowych i Kevlaru, w prototypie wykorzystano tworzywa sztuczne. Karbon ma ozdobić również wnętrze, do którego wśród obicia ze skóry przemycono w prototypie elementy z modeli marki Audi i innych. Na wyposażeniu seryjnym, oprócz zestawu audio, klimatyzacji czy elektrycznego sterowania szybami i lusterkami, ma znaleźć się także... opcjonalna kamera termowizyjna. Do środka A.H.1 zapraszają unoszone do góry drzwi.

Arrinera, stojąca na 19-calowych obręczach ze stopów lekkich, miała być zasilana w wersji seryjnej 8-cylindrową, widlastą jednostką General Motors, umieszczoną w pozycji centralnej. Silnik o pojemności 6,2 litrów miał rozwijać 650 koni mechanicznych i aż 820 niutonometrów, przeciw którym stanęłyby tarcze hamulcowe o średnicy 380 milimetrów z przodu i 350 milimetrów z tyłu, odpowiednio z 6-tłoczkowymi i 4-tłoczkowymi zaciskami. Moc miała lądować na tylnej osi poprzez skrzynię biegów Graziano. W planach był także pakiet podnoszący moc do 700 KM. W prototypie A.H.1 znalazł się jednak tylko skromny silnik z Audi.

Według orientacyjnych danych technicznych samochód miał docelowo ważyć tylko 1300 kilogramów, co da dokładnie dwa kilogramy przypadające na każdy koń mechaniczny. Takie parametry mają przekładać się na zaledwie 3,2 sekundy potrzebne na rozpędzenie się do 100 km/h i prędkość maksymalną aż 340 km/h. Pod tym względem z Arrinerą wśród samochodów produkowanych kiedykolwiek w Polsce mógłby konkurować jedynie 500-konny Kirkham 427, replika słynnej Cobry składana w latach dziewięćdziesiątych w Mielcu (3,2 sekundy i 330 km/h). Na rozpędzenie się do 200 km/h Arrinera ma potrzebować tylko 8,9 sekund, a na wytracenie tej prędkości kolejnych 5,4 sekund i odcinka drogi o długości 133 metrów... o ile tylko zostanie zbudowana w rzeczywistości.

Nad wyraz optymistyczne plany Arrinery zakładały roczną budowę aż 600-700 samochodów, wśród których miałoby znaleźć się także supercope marki Fenix oraz mniejszy, jedno- lub dwuosobowy model o otwartym nadwoziu, masie do 500 kilogramów, mocy 200-300 KM i cenie do 70 tysięcy funtów brytyjskich. Polskie auto z dopiskiem "by Lee Noble" miało wejść na rynek już pod koniec 2013 roku i kosztować około 100 tysięcy funtów (w chwili premiery prototypu około 509 tysięcy złotych). Jego twórcy chwalili się, że do wiosny 2012 na liście chętnych na zakup znalazło się ponad 400 firm i osób prywatnych.

Nadszedł rok 2013 i seryjnej Arrinery widać nie było, a plany firmy, której od samego początku towarzyszą wzbudzające ogromne kontrowersje działania finansowe, co kilka miesięcy ulegały zmianom. Kilka miesięcy wcześniej firma opublikowała pierwsze wizualizacje auta z nową karoserię i podała jego nazwę - Hussarya. Jesienią 2013 ruszyły testy jeżdżącej ramy, a rok później na testy wyjechała Hussarya odziana w surową karoserię. W roku 2015 po wydaniu na cały projekt ponad dwunastu milionów złotych, auto pokazano po raz pierwszy publicznie. Testowy prototyp stanął na wystawie Motor Show Poznań. W tym czasie Arrinera ruszyła w stronę Wielkiej Brytanii, gdzie spółka Arrinera Racing podjęła się przygotowania wyścigowego modelu Hussarya GT. Jego pierwszy prototyp pokazano w styczniu 2016 roku na salonie samochodowym w Birmingham, a w czerwcu auto zrobiło kilka pokazowych przejazdów na Festiwalu Prędkości w Goodwood. Plany budowy samochodu drogowego przesunięto na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Tekst: Przemysław Rosołowski
Pierwsze opracowanie: 03.05.2012
Ostatnia aktualizacja: 12.06.2016

Skomentuj na forumUdostępnij
Galeria (zdjęć: 40)
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 1
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 2
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 3
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 4
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 5
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 6
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 7
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 8
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 9
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 10
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 11
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 12
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 13
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 14
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 15
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 16
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 17
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 18
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 19
  • Arrinera A.H.1 - Zdjęcie 20
Zdjęcia: Arrinera Automotive Dane techniczne i osiągi
Rocznik2011
Typprototyp
UKŁAD NAPĘDOWY
Silnik spalinowyV8 turbo
  Położeniecentralne
  Pojemnośćbrak danych
  Mocbrak danych
  Moment obrotowybrak danych
Napędtył
WYMIARY
Masa1300 kg
Długość4450 mm
Szerokość2056 mm
Wysokość1190 mm
Rozstaw osi2695 mm
Rozstaw kół przód/tył1744/1744 mm
Opony przód255/35 R 19
Opony tył335/30 R 19
OSIĄGI
0-100 km/hbrak danych
Prędkość maks.brak danych
Inne prezentacje