Aktualności
17.06.2019

24 Heures du Mans Finał super sezonu

Na osiemdziesiątym siódmym, 24-godzinnym wyścigu Le Mans zakończył się w miniony weekend super sezon długodystansowych, wyścigowych mistrzostw świata, World Endurance Championship. Toyota, która po raz pierwszy w historii wygrała w Le Mans rok temu, jako jedyny, fabryczny zespół w topowej klasie LMP1 była faworytem również w tym roku.

Na liście startowej do Le Mans znalazły się w sumie 62 załogi: osiem w grupie LMP1 (sześć spalinowych prototypów w rękach zespołów prywatnych oraz dwie 1000-konne hybrydy Toyoty), dwadzieścia w grupie LMP2, siedemnaście w grupie LMGTE Pro oraz siedemnaście w grupie LMGTE Am. Oprócz typowych uczestników WEC na tor trafiła m.in. żeńska epika Kessel Racing w Ferrari w składzie Gostner, Frey i Gatting klasy GTE Am, armia Fordów GT, w tym po raz pierwszym maszyna w rękach prywatnego zespołu Keating Motorsports w grupie GTE Am oraz po raz pierwszy w historii Le Mans... zespół z Polski! Mowa o ekipie Inter Europol Competition w składzie Śmiechowski, Winslowi i Moore, która z Ligierem klasy LMP2 przebiła się do Le Mans dzięki wygranej w minionym sezonie pucharu Asian Le Mans Series w grupie LMP3 (mistrzowski tytuł kierowców oraz zespołów).

24 Heures du Mans 2019

Podczas testów, które miały miejsce kilkanaście dni przed wyścigiem oraz na honorowym okrążeniu przed startem wyścigu mogliśmy zobaczyć pojazd, którego wątek powraca nieprzerwanie od kilku lat. Mowa o prototypie LM PH2G firmowanym przez GreenGT, do którego napędu wykorzystywane są silniki elektryczne oraz wodorowe ogniwa paliwowe. Prototyp już od kilku miesięcy pokazuje się na różnego rodzaju imprezach, a jego twórcy coraz głośniej mówią o przygotowaniach do startu w Le Mans. Aktualne plany zakładają, że w ramach przedsięwzięcia MissionH24 prototyp GreetGT wystartuje w wyścigu w 2024 roku nie jako ciekawostka, ale jako reprezentant zupełnie nowej klasy, zarezerwowanej dla maszyn karmiących się wodorem.

24 Heures du Mans 2019

W kwalifikacjach do Le Mans rządziła oczywiście Toyota, choć początkowo wydawało się, że prywatne LMP1 też mogą mieć coś do powiedzenia. Pole position zdobył zespół w maszynie numer #7 w składzie Conway, Kobayashi i Lopez z czasem trzy minuty i 15,497 sekund (maszynie, która w nocnej sesji zaliczyła bolesny kontakt z powracającym na tor prototypem LMP2). W drugiego pola wystartowała Toyota #8 z zespołem Buemi, Nakajima i Alonso. Przez cały wyścig Toyoty trzymały się blisko siebie, a ich rutynę zakłócały jedynie lekkie opady deszczu, nieścisłości w aerodynamice czy zamknięty wyjazd z alei serwisowej w czasie obecności na torze samochodów bezpieczeństwa. Po dwunastu godzinach ścigania obie TS050 dzieliło tylko niecałe dziewięć sekund. W nocy maszyna #7 oddaliła się od #8 dzięki uszkodzeniom karoserii w tej drugiej.

24 Heures du Mans 2019

Toyota #7 prowadziła w wyścigu nieprzerwanie od 177 do 367 okrążenia i na ponad godzinę przed końcem zmierzała ku wygranej z przewagą ponad dwóch minut nad drugą Toyotą. Do mety nie dojechała jednak pierwsza. Na niecałą godzinę przed końcem elektronika poinformowała o przebitej oponie, a wadliwy czujnik sprawił, że mechanicy wymienili inne koło, niż przebite. Samochód z Lopezem na pokładzie musiał zjechać do pitów na kolejną wymianę opon, tym razem wszystkich czterech. W tym czasie prowadzenie objął Nakajima w maszynie #8 i pozycji nie oddał aż do mety, którą przekroczył niecałe 17 sekund przed drugą Toyotą. Le Mans po raz drugi z rzędu zakończyło się wygraną załogi Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima i Fernando Alonso, która świętowała jednocześnie zdobycie tytułu mistrzów świata. Zwycięzcy przejechali 385 okrążeń i 5246,01 kilometrów (o trzy okrążenia mniej, niż w ubiegłym roku). W Toyocie #7 uzyskano najszybsze, rekordowe okrążenie w wyścigu: trzy minuty i 17,297 sekundy.

24 Heures du Mans 2019

Prywatnym LMP1 pozostało polowanie na ostatni stopień podium. Po kwalifikacjach zapowiadało się, że będą o nie walczyć kolorowe maszyny dwóch ekip Rebellion Racing oraz dwa prototypy rosyjskiego SMP Racing. Rebelliony tym razem nie miały szczęścia: przebite opony, kary i błędy kierowców sprawiły, że zostały im miejsca czwarte i piąte. Na miejscu trzecim do mety dojechał zespół SMP Racing z prototypem na podwoziu BR Engineering i silnikiem AER, który przejechał 379 okrążeń i uzyskał największą prędkość maksymalną w całym wyścigu - ponad 350 km/h! Samochód prowadzili Mikhail Aleshin, Vitaly Petrov oraz Stoffel Vandoorne, dla którego był to pierwszy występ w Le Mans. Po raz dziewiąty w ponad dziesięciu latach startów w Le Mans do mety nie dojechał zespół ByKolles, którego prototyp klasy LMP1 poddał się po 163 okrążeniach.

24 Heures du Mans 2019

W grupie LMP2 z pole position startował zespół TDS Racing, który stracił prowadzenie już po kilku okrążeniach na rzecz Signatech Alpine Matmut. Od tamtej pory francuski zespół walczył o wygraną przede wszystkim z ekipą G-Drive Racing z prototypem firmowanym przez rosyjską markę Aurus... oraz zmianami własnej strategii, które dyktowały różne incydenty, sprowadzające na tor samochód bezpieczeństwa. Alpine A470 z numerem #36 objęło ostatecznie prowadzenia na okrążeniu 277 i na swoim 368 kółku zjawiło się na mecie w roli zwycięzcy w klasie (szóste miejsce w klasyfikacji generalnej). Samochód prowadzili Nicolas Lapierre, Pierre Thiriet i Andre Negrao, którzy zdobyli tytuł mistrzowski w grupie LMP2. Signatech Alpine Matmut zakończyło sezon z mistrzostwem drużynowym. Drugie miejsce w klasie LMP2 w Le Mans zajął zespół Jackie Chan DC Racing (Tung, Aubry i Richelmi), a trzecie TDS Racing (Perrodo, Duval i Vaxiviere). Wysiłki polskiego Inter Europol Competition zaprzepaściła skrzynia biegów: uszkodzony Ligier wyjechał w ostatnich minutach na tor tylko po to, aby zostać sklasyfikowanym na 47 z 49 miejsc.

24 Heures du Mans 2019

Wyniki kwalifikacji w grupie GTE Pro wskazywały na to, że Aston Martin Racing i pachnący ciągle nowością Vantage GTE mają okres bolesnego dojrzewania za sobą: po pole position sięgnął zespół w maszynie #95 w składzie Thiim, Sorensen i Turner, który zostawił za sobą Forda i Chevroleta. Le Mans nie okazało się jednak szczęśliwe dla brytyjskiej marki: przed wyścigiem Vantage oberwał zmianą Balance of Performance, a w nocy poważnemu wypadkowi w maszynie z pole position uległ Sorensen, który wyszedł cało z bocznego uderzenia o sile około 40 G. Drugi samochód Aston Martin Racing uplasował się na 13 pozycji w klasie i 46 w generalce. Do mety nie dojechała również jedna z maszyn Corvette Racing, która roztrzaskała się po kontakcie z Porsche klasy GTE Am, Vantage GTE poprzedniej generacji w klasie GTE Am, który uległ wypadkowi oraz jedno z Ferrari zespołu AF Corse, w którym zawiódł silnik.

24 Heures du Mans 2019

Walka o zwycięstwo w klasie GTE Pro trwała do samego końca: na mecie z wynikiem 342 okrążeń zjawiło się aż pięć samochodów trzech różnych marek. Na pierwszym miejscu uplasował się zespół AF Corse w składzie James Calado, Alessandro Pier Guidi i Daniel Serra w samochodzie numer #51 (20 miejsce w generalce), który utrzymał za sobą dwie fabryczne maszyny Porsche GT Team oraz dwa fabryczne Fordy GT. Porsche już wcześniej zapewniło sobie mistrzostwo świata producentów GT. Mistrzami świata kierowców GT zostali Kevin Estre oraz Michael Christensen, kierowcy fabrycznego 911, którzy w Le Mans zajęli 30 miejsce w generalce i dziesiąte w swojej klasie.

24 Heures du Mans 2019

Porsche liczyło na wygraną również w grupie GTE Am, w której z pole position startował zespół Dempsey-Proton Racing, mający w tej grupie trzy maszyny. Dwie z nich, w tym 911 z pole position, wycofały się jako jedne z pierwszych w wyścigu. W takich okolicznościach pałeczkę przejął prywatny Ford GT z numerem #85 w barwach Keating Motorsports, który niespodziewanie zajął miejsce 32 w generalce i pierwsze w klasie (za kierownicą Ben Keating, Jeroen Bleekemolen i Felipe Fraga). Na drugim miejscu w grupie wylądował Team Project 1 w samochodzie Porsche, a na trzecim JMW Motorsport wykorzystujący Ferrari. Takie rozstrzygnięcie pozwoliło Porsche za zamknięcie sezonu z kolejnymi tytułami mistrzowskimi: wśród kierowców triumfowali Jorg Bergmeister, Patrick Lindsey i Egidio Perfetti z Team Project 1, które wygrało również w klasyfikacji generalnej zespołów GTE Am.

24 Heures du Mans 2019

Tegoroczne Le Mans zakończyło liczący osiem rund super sezon World Endurance Championship, który wynikał z przesunięcia kalendarza całych mistrzostw. Kolejny sezon przebiegnie według nowego rozkładu, który będzie obowiązywał w przyszłości: początek jesienią tego roku i finał latem w Le Mans kolejnego roku. Sezon 2019/20 rozpocznie się we wrześniu od Silverstone w Wielkiej Brytanii, a następnie odwiedzi Japonię (Fuji), Chiny (Shangai), Bahrain, Brazylię (Sao Paulo), USA (Sebring), Belgię (Spa-Francorchamps) i Francję (Le Mans). Na chwilę obecną udział w całym sezonie potwierdziły 33 zespoły: 8 zespołów w LMP1, 8 zespołów w LMP2, 6 zespołów w GTE Pro oraz 11 zespołów w GTE Am. Przygodę z WEC na sezonie 2018/19 zakończył m.in. Fernando Alonso. Grupę GTE opuszczają Ford i BMW, a swoją obecność do minimum sprowadza ByKolles Racing. Przyszły sezon WEC będzie ostatnim, który zostanie rozegrany według znanych obecnie przepisów. Już jesienią 2020 roku w życie wejdą nowe regulacje, w ramach których miejsce prototypów LMP1 zajmą zupełnie nowe maszyny klasy "hiper samochodów". Swój udział w takich warunkach potwierdził już Aston Martin, Toyota oraz Scuderia Cameron Glickenhaus, a swoje nowe samochody szykować ma również Oreca i ByKolles.

24 Heures du Mans 2019

Aktualizacja 18.06.2019 / Wyniki badań technicznych po zakończeniu wyścigu spowodowały, że zdyskwalifikowano dwa Fordy GT, w których wykryto przekroczenie regulaminowej pojemności zbiorników paliwa. Zdyskwalifikowano zespół Ford Chip Ganassi Team USA z samochodem numer #68, który zajął czwarte miejsce w grupie GTE Pro oraz ekipę Keating Motorsports w samochodzie numer #85, która zajęła pierwsze miejsce w grupie GTE Am. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że zwycięstwo w grupie GTE Am wpadło w ręce zespołu Team Project 1 (Bergmeister, Lindsey i Perfetti), na drugie miejsce awansowało JMW Motorsport, a na trzecie trafiło WeatherTech Racing z samochodem Ferrari. Porsche może chwalić się już rekordem 108 klasowych wygranych w całej historii Le Mans! Oba zdyskwalifikowane zespoły mogą się jeszcze odwołać od decyzji organizatorów.

Aktualizacja 19.07.2019 / Wszystkie procedury związane z zamknięciem wyników tegorocznego wyścigu Le Mans zostały zakończone. Dyskwalifikacja zespołu Keating Motorsports w grupie LM GTE Am została utrzymana, na pierwsze miejsce oficjalnie awansowała ekipa Team Project 1 w Porsche z numerem #56, na drugie JMW Motorsport w Ferrari, a na trzecie WeatherTech Racing w kolejnym Ferrari. Utrzymano również dyskwalifikację zespołu Ford Chip Ganassi Team USA w grupie LM GTE Pro, który oryginalnie uplasował się poza podium w swojej grupie.

Skomentuj na forumUdostępnij