Aktualności
13.06.2018

Aston Martin Rapide AMR Ciągłe pobudzenie

AMR, marka ukuta dla najmocniejszych, najszybszych modeli Aston Martina z najbardziej sportowym zacięciem, rośnie w siłę. Miesiąc temu ujawniono coupe DB11 AMR z podwójnie turbodoładowanym V12 o mocy 639 koni mechanicznych, do którego dołącza teraz czterodrzwiowy Rapide AMR. Limuzyna polega w dalszym ciągu na wolnossącej, widlastej dwunastce.

Seryjny Rapide jest z nami już od prawie dziewięciu lat, w trakcie których przeszedł kilka modernizacji i stał bazą m.in. do prototypu o napędzie elektrycznym. W wydaniu AMR, jeszcze jako koncept, zadebiutował w ubiegłym roku na wystawie samochodowej w Genewie. Wersję seryjną pokazano przy okazji tegorocznego, 24-godzinnego wyścigu Le Mans, do którego Aston Martin Racing wystawi zupełnie nowego Vantage GTE z podwójnie turbodoładowaną jednostką V8 prosto z zakładu Mercedes-AMG. Model nie stracił nic z konceptu i nadal straszy potężną paszczą, nowymi światłami oraz pakietem nadwoziowym z elementami wykonanymi z włókien węglowych.

Aston Martin Rapide AMR

Rapide AMR, wywodzący się ze standardowego Rapide S, zasilany jest wolnossącym V12 o pojemności 5,9 litra, o którym Aston Martin pisze w kategoriach sześciolitrowego. Silnik, w którym przebudowano między innymi układ dolotowy i wydechowy, podkręcono do 603 koni mechanicznych (588 poza Europą) oraz 630 niutonometrów (o 43 KM więcej, niż w S). V12 współpracuje z 8-stopniową przekładnią Touchtronic III, która wysyła całą moc na tylne koła. Samochód o masie prawie dwóch tor ma rozpędzać się do setki w czasie 4,4 sekund i rozwijać prędkość maksymalną aż 330 kilometrów na godzinę.

Aston Martin Rapide AMR

Standardem będą tu nowe felgi o średnicy 21 cali (po raz pierwszy w seryjnym Aston Martinie), ogumienie Michelin Pilot Super Sport, przeprojektowane zawieszenie z regulowanymi amortyzatorami i zmniejszonym o 10 mm prześwitem, tapicerka z Alcantary oraz węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe (z przodu o średnicy aż 400 milimetrów). Opcje: kierownica z One-77, dodatkowe warianty wykończenia (Silhouette lub Signature), nagłośnienie marki Bang & Olufsen oraz dodatkowe detale karoserii i kabiny z włókien węglowych. Model można już zamawiać (poza Rosją i Chinami), ale trzeba się spieszyć: produkcja będzie limitowana do 210 sztuk. Ceny: 195 tysięcy funtów w Wielkiej Brytanii (około 945 tysięcy złotych), 240 tysięcy dolarów w USA (około 870 tysięcy złotych) i 230 tysięcy euro w Niemczech (około 985 tysięcy złotych).

Skomentuj na forumUdostępnij