Aktualności
08.03.2018

McLaren Senna GTR Groźne imiona

Gdy niecałe trzy miesiące temu McLare zaprezentował model Senna, określany przez siebie jako samochód wyścigowy na zwykłe drogi, wydawało się, że sprawy zaszły wystarczająco daleko i na oswojenie się z bestią w Woking mamy wystarczająco dużo czasu. Nic z tego. Kolejne granice przekracza torowy Senna GTR, który wstępu na zwykłe drogi nie ma.

Przypomnijmy: maszyna nosząca nazwisko trzykrotnego mistrza świata Formuły 1, zmarłego w 1994 roku Ayrtona Senny, powstała jako ostateczna broń torowa z tablicą rejestracyjną. Coupe zbudowano na węglowym kadłubie i przykryto węglową karoserią, która nie idzie na żadne kompromisy jeśli chodzi o docisk aerodynamiczny i wentylację. W dwuosobowej kabinie, do której dostajemy się poprzez unoszone do góry drzwi, królują - a jakże - włókna węglowe i Alcantara. Senna waży niecałe 1200 kilogramów w najlżejszej specyfikacji i jest w stanie generować do 800 kilogramów docisku aerodynamicznego.

McLaren Senna GTR

Do napędu Senny, w przeciwieństwie do przeszło 900-konnego, hybrydowego P1 z tej samej rodziny Ultimate Series, zaprzęgnięte jest wyłącznie podwójnie turbodoładowane V8. Motor o pojemności czterech litrów wyrzuca z siebie 800 koni mechanicznych i 800 niutonometrów. W torowej wersji GTR, która na razie jest tylko konceptem, mocy będzie jeszcze więcej. McLaren chwali się, że już przekroczył 825 KM, a do końca prac jeszcze daleko. Również aerodynamika coupe Senna GTR, rozbudowana do absurdalnych rozmiarów splitter z przodu, progi czy dyfuzor z tyłu, przekroczy kolejne granice. Docisk aerodynamiczny sięgnie 1000 kilogramów. Na torze szybsze od GTR mają być tylko bolidy Formuły 1.

McLaren Senna GTR

Drogowy model Senna powstanie w 500 egzemplarzach w cenie co najmniej 750 tysięcy funtów każdy, wliczając podatki. Wszystkie już dawno zarezerwowano. Torowy Senna GTR będzie limitowany do 75 sztuk, każda w cenie jednego miliona funtów plus podatki. Jego ostateczna forma - w koncepcie nie pokazano kabiny, a nadwozie reprezentuje około 90% ostatecznych kształtów - i specyfikacja ma być gotowa pod koniec tego roku. Na tym szaleństwa McLarena się nie kończą. Jeszcze w tym roku mamy zobaczyć prawowitego następcę słynnego McLarena F1. Będzie nim trzyosobowy model z kierowcą po środku, ukrywający się pod kryptonimem BP23, który twórcy zapowiadają jako "hiper-GT".

Skomentuj na forumUdostępnij