Aktualności
03.10.2017

Brabus G 65 900 One Of Ten

Daimler od kilkunastu miesięcy pracuje nad modernizacją klasy G, luksusowej terenówki, która dzięki wynalazkom typu AMG 6x6, 4x4² czy Landaulet podbiła w ostatnich latach niezbadane dotąd tereny i uszczupliła wiele kont bankowych. To musiało oczywiście zmotywować tunerów i odkryć nowe potrzeby rynku. Czy ktoś zamawiał 900-konną klasę G?

Jedna z ostatnich nowości w ofercie tunerów specjalizujących się w samochodach Mercedes-Benza to model AMG G 65 po potężnych modyfikacjach od Brabusa, który przerabiał już wersję G 500 4x4², z której wyciśnięto ponad 500 koni oraz G 63 AMG 6x6, która zamiast 544 miała 700 koni. Teraz powrócił do zwykłego G 65, "zwykłego" tylko dlatego, że 4x4 i 6x6 są jeszcze bardziej niedorzeczne. Maszyna w wydaniu o oznaczeniu 900 "One Of Ten" reklamowana jest jako namocniejsza, 12-cylindrowa terenówka/SUV świata, nie pierwsza i z pewnością nie ostatnia od Brabusa.

Brabus G 65 900 One Of Ten

Model 900 zasila podwójnie turbodoładowane V12, które rozwiercono z niespełna sześciu do okolic 6,3 litrów razem z wymianą większości elementów składowych. Potężny silnik generuje teraz aż 900 koni mechanicznych oraz maksymalny moment obrotowy ograniczony do 1200 niutonometrów (w teorii można wyciągnąć 1500 Nm)! To o 270 koni i 200 niutonometrów więcej, niż fabryczne AMG G 65. Napęd przenoszony jest na wszystkie cztery koła poprzez przekładnię 7G-Tronic Plus Speedshift AMG. Samochód z Bottrop o masie własnej przekraczającej dwie i pół tony jest w stanie rozpędzić się do stu kilometrów na godzinę w czasie tylko 3,9 sekund. Jego prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 270 kilometrów na godzinę.

Brabus G 65 900 One Of Ten

G 65 900 "One Of Ten" od Brabusa ubrany jest w standardzie w rozbudowany body kit typu Widestar z włókien węglowych z poszerzonymi nadkolami i porusza się na kołach z felgami Platinum Edition o średnicy aż 23 cali (z fabryki auto AMG wyjeżdża z 20-calowymi obręczami). Zmodyfikowane zostało również między innymi regulowane zawieszenie oraz układ hamulcowy, a kabinę wyścielono skórzaną tapicerką, zależną od indywidualnych życzeń klientów. Produkcja modelu będzie ograniczona do dziesięciu egzemplarzy, stąd "One Of Ten" w nazwie. Cena? Diabelskie 666 tysięcy euro plus opcje (na przykład wbudowany sejf): co najmniej 2,9 miliona złotych!

Skomentuj na forumUdostępnij