Aktualności
10.10.2015

Christian von Koenigsegg AMA część 6: przyszłość

Po kilku tygodniach przesiewu pytań od internautów i publikacji obszernych odpowiedzi kończy się seria Ask Me Anything z Christianem von Koenigseggiem, producentem jednych z najszybszych, najmocniejszych i najbardziej zaawansowanych technicznie samochodów na świcie. W ostatniej części Szwedzki przedsiębiorca i wynalazca opowiada o przyszłości firmy i motoryzacji.

AMA z Koenigseggiem (w wolnym tłumaczeniu "Pytaj o wszystko") zorganizowano na przełomie lipca i sierpnia za pośrednictwem strony internetowej marki, Koenigsegg.com. W poprzednich częściach naszych tłumaczeń przeczytaliśmy między innymi o próbach bicia rekordów prędkości i przymiarkach do przejęcia Saaba (AMA Koenigsegg część 1), początkach firmy (AMA Koenigsegg część 2: wczesne lata), prawach rządzących jej działalnością (AMA Koenigsegg część 3: filozofia i proces), próbach pojawienia się no torze i technologii (AMA Koenigsegg część 4: wyścigi i technologia) oraz modelu Regera z innowacyjnym, hybrydowym układem napędowym (AMA Koenigsegg część 5: Regera).

Szóstą i ostatnią część zaczyna pytanie, które zadał Sander Baan: Czy Koenigsegg pozostanie producentem ekskluzywnych hiper samochodów czy też planujecie rozszerzyć działalność o super samochody w przedziale mocy 500-700 koni mechanicznych?

Christian von Koenigsegg: W tej chwili? Nie, nie mamy takich planów. W tej chwili ten segment to istne gniazdo szerszeni. Jest w nim Porsche próbujące przebić Ferrari. Jest w nim McLaren próbujący przebić Ferrari. Jest w nim Ferrari próbujące przebić McLarena, Porsche i Lamborghini. Wydaje mi się też, że możemy mieć tu do czynienia z lekkim przesyceniem rynku. Nie jestem pewien. Wielkie marki specjalizują się w tego typu rozgrywkach od dłuższego czasu. I doszli w tym do perfekcji.

Koenigsegg Agera R

Myślę, że bylibyśmy w stanie przygotować bardzo ekscytujący, bardzo interesujący samochód w tym przedziale mocy. Samochód, który chciałoby mieć wielu ludzi. Ale jesteśmy niewielką firmą w porównaniu do innych i nasze samochody byłyby dużo droższe ze względu na metody produkcji i jej przygotowanie. Czy rynek jest gotowy na wykładanie dużych kwot na unikowy pojazd tej wielkości? Nie sądzę.

Pozostaje końcowe pytanie "po co". Po co wysilać się i wchodzić na rynek, który i tak już jest wystarczająco wypełniony? Nie wydaje mi się aby wszyscy, którzy są na nim obecnie, nawet jeśli wykonują świetną pracę, zarabiają na tym jakieś pieniądze. A z pewnością ich praca jest o wiele bardziej stresująca. Porsche i Ferrari na pewno na tym zarabiają, ale ich produkcja jest bardzo duża w porównaniu do nas i kilku innych marek tej klasy. Pojawienie się nowych szerszeni w tym gnieździe byłoby interesujące, ale w tej chwili mamy inne priorytety.

Pyta Trinesen Pillay: Czy brałeś kiedykolwiek pod uwagę produkcję samochodu czterodrzwiowego?

CvK: Tak.

Pyta Nate M: Czy macie plany budowy mniejszego Koenigsegga napędzanego silnikiem V4, bazującym na dotychczasowym V8?

CvK: Taki pomysł przeszedł mi przez myśl, ale to mało prawdopodobne, z tym samych powodów, z których mało prawdopodobne jest zbudowanie przez nas samochodu w przedziale 500-700 koni. Byłoby to interesujące, ale nie mamy na to mocy przerobowych, no i czy znaleźliby się chętni na samochód z silnikiem V4 po astronomicznej cenie? To interesujące ćwiczenie z intelektualnego punktu widzenia, ale chyba nic poza tym.

Koenigsegg NLV Quant

Pyta Sam: Czy bierzecie pod uwagę budowę jeszcze bardziej ekstremalnej wersji modelu One:1, coś jak wersja "Evolution", przeznaczona tylko na tory?

CvK: Taki model to coś, nad czym się zastanawiamy. Ale nie byłby to kolejny One:1, ponieważ ten samochód powstał jako samochód drogowy o niesamowitych osiągach. To byłby samochód nie dopuszczony do zwykłego ruchu drogowego, a tym samym powstały według zupełnie innej filozofii.

Pyta Boosted Boris: Czy macie aspiracje na produkowanie czegoś innego, niż tylko samochody? Pyta Kyle Maglalang: Czy myśleliście kiedykolwiek o zbudowaniu motocykla?

CvK: Uwielbiam motocykle, ale gdybyśmy mieli zacząć budować coś jednośladowego musiałaby być to super ekstremalna maszyna, aby zasłużyła na miano Koenigsegga. Wątpię aby to był dobry pomysł - pięciusetkonny, wykonany w całości z włókien węglowych motocykl.

W pewnym sensie byłby o wiele prostszy w budowie niż mega samochód. Nie musiałbyś martwić się o zachowanie właściwych odstępów między panelami karoserii, testy zderzeniowe, ergonomię wnętrza, wysokiej klasy powierzchnie, system wymiany powietrza i klimatyzację i tak dalej i tak dalej. Mimo, że uwielbiam motocykle i zrobiłem nimi w ostatnich latach sporo kilometrów, uważam, że pozostawimy ten segment do odkrywania przez innych.

Koenigsegg Regera

Rzeczy inne, niż motocykle? Myślałem trochę o łodziach. Meblach. Tego typu sprawach. Wszystkim, co wiąże się z innowacyjnością, stylem i materiałami najlepszej jakości. Wszystko, co spełnia te normy jest dla mnie interesujące, ale powinno wiązać się z przełomowymi patentami. Nie interesuje mnie przyklejanie naszego logo do jakiś staroci. Musiałoby to być coś, nad czym warto spędzić więcej czasu i musiałoby stawiać na ulepszenie tego, co znajduje się już na rynku, nie tylko pod względem wyglądu, ale również funkcjonalności. Musiałoby być stworzone przez nas, inaczej nie byłoby Koenigseggiem. Musiałoby mieć znaczenie. Mogłoby to być cokolwiek, o ile tylko udałoby się spełnić te wszystkie wymagania.

Pyta Prashanth Swaminathan: Czy powstanie jeszcze kiedykolwiek kolejna Trevita, kolejny Koenigsegg z białego włóka węglowego? Naprawdę chciałbym zobaczyć Agerę RS lub Regerę w tym stylu. Dlaczego kończyć produkcję na trzech egzemplarzach, skoro są takie piękne? Jeden lub dwa kolejne chyba by nie zaszkodziły.

Uwaga: Pytanie to pojawiło się w interesującym momencie, tuż przed tym jak w mediach pojawiła się informacja o nowym, znanym właścicielu Trevity i o samochodzie zrobiło się głośno w internecie. W świat poszła jednocześnie informacja, że model powstał tak naprawdę tylko w dwóch, a nie trzech egzemplarzach, stąd spekulacje o możliwości zbudowania kolejnego.

Koenigsegg CCXR Trevita

CvK: Myśleliśmy o tym i nadal mamy trochę pozostałych materiałów, ale najkrótszą odpowiedzią jest "nie". Praca nad tym samochodem była mordęgą! Nie będę wdawał się w szczegóły, ale wystarczy powiedzieć, że z użytymi materiałami prawie w ogóle nie dało się pracować, co tylko podnosi ekskluzywność samochodu i stopień zadowolenia klienta. To o wiele bardziej ekskluzywna maszyna, niż mogło się początkowo wydawać.

Pyta Davajn: Jak myślisz, gdzie będą silniki spalinowe za 15-20 lat? Czy to będzie ich koniec? Czy hybrydy są przyszłością?

CvK: Lubię elektryczne samochody i wierzę w technologię. Myślę, że technologia baterii zrobi ogromne kroki na przód w nadchodzących latach. Ale myślę, że w silnikach spalinowych jest jeszcze ogromne pole do popisu i warto zastanowić się nad spalaniem czegoś nowego, czego nie dało się jeszcze zmienić w biopaliwo. I zamiast wyrzucać to na śmietnik, o ile można poddać to ponownej obróbce i jest łatwo dostępne i masz super kompaktowy, lekki, mały silnik spalinowy, który będzie o wiele wydajniejszy od dzisiejszych dzięki postępowi technologicznemu... to czemu nie? Jeśli silnik można jeszcze ulepszyć - a wiemy, że można - to wszystko ma sens.

Myślę, że będzie to miało sens i z czasem okaże się tańsze od baterii w ujęciu dającej się przewidzieć przyszłości, o ile będziemy tak korzystać z silników spalinowych. Być może w rozwijających się krajach z dużymi plonami będzie można przetwarzać pozostałości w paliwo. Może to będzie tańsze niż rozciąganie nowych linii energetycznych lub budowa stacji ładowania albo paneli słonecznych dla samochodów elektrycznych. Przy takich warunkach silnik spalinowy w transporcie może mieć sens jeszcze przez jakiś czas.

Koenigsegg CCXR Trevita

Jeśli spojrzysz wystarczająco daleko w przyszłość to wszystko wydaje się dość jasne, ale: nie będziemy potrzebować samochodów w takiej ilości, w jakiej produkowane są dzisiaj. W przeciągu 15-20 lat... mniej więcej w tym czasie liczba sprzedawanych samochodów spalinowych wyraźnie zmaleje ze względu na pojawiające się alternatywy.

Powiedziałem coś trzy lata temu i ludzie myśleli, że oszalałem. Obecnie w Norwegii, w 2015 roku, 5% nowo sprzedanych aut to samochody elektryczne. W Szwecji to już 1%, który urósł właściwie od zera w ciągu kilku lat. Zwykle tak to się zaczyna: powolny wzrost na początku sprzedaży, a później coraz większe tempo. Apple na początku nie mogło pochwalić się dużą sprzedażą swoich urządzeń przenośnych, ale kilka lat później poszli w górę i w krótkim czasie uśmiercili Nokię.

I te kilka lat temu powiedziałem, że w 2020, w wysoko rozwiniętych krajach, będzie sprzedawanych więcej samochodów elektrycznych, niż spalinowych. Ludzie pomyśleli, że oszalałem i wielce prawdopodobne, że okaże się, iż się myliłem, ale ujmijmy to inaczej... Myślę, że mniej więcej w tym czasie na rynku będzie oferowanych jakieś 70-90% samochodów spalinowych i 10-30% elektrycznych, ale ludzie będą odchodzić od tych pierwszych na rzecz tych drugich w ogromnej liczbie. Na elektryczne samochody będą długie kolejki ponieważ ludzie po spróbowaniu nowego nie będą już chcieli starej technologii. Sprzedaż starej technologii drastycznie spadnie. Do tego czasu samochody staną się autonomiczne i rodzina będzie potrzebowała tylko jedno auto, które będzie mogło odbierać i dowozić jej członków i rzeczy przez cały dzień.

Koenigsegg Agera

Myślę, że to będzie rzeź. I większość samochodów sprzedawanych do tego czasu będzie elektryczna. To może być 2020 rok. Może być 2023 lub 2027. To może być 30% lub 40% zamiast 50% ale wydaje mi się, że to nieuniknione i gdy tylko zacznie się na dobre to będzie tylko przybierać na szybkości.

Jednakże! Nasza mała nisza będzie jak szwajcarskie zegarki. Samochody elektryczne będą jak Casio i Seiko dla masowego odbiorcy: wydajne, tanie, dobre. Ale koneserzy będą chcieli mechanicznej komplikacji, ryku silnika, ręcznej roboty. Niezwykłej natury i wyjątkowości ręcznie zbudowanego, spalinowego silnika. Będzie na to pozwalało także prawo ponieważ takie samochody będą zagrażać środowisku w minimalnym stopniu. Będą poruszać się na neutralnym biopaliwie, będą bardzo wydajne i będą produkowane w małej ilości. Co więcej, będą używane przeważnie tylko w weekendy podczas dni torowych lub przejażdżek. Bez prawie żadnej szkody dla środowiska. Przyszłość maluje się w jasnych kolorach.

Skomentuj na forumUdostępnij