Aktualności
03.07.2015

Pikes Peak International Hill Climb Krótka końcówka

Po kilku dniach zwłoki, związanych z kaprysami pogody i nieregularnymi przejazdami na skróconej trasie, znamy wyniki tegorocznego Pikes Peak International Hill Climb. Wyścig na słynny szczyt Gór Skalistych w stanie Kolorado po raz pierwszy w historii zakończył się triumfem pojazdów z napędem elektrycznym, które startują tu dopiero szósty sezon.

Najlepszy czas w całym wyścigu po raz kolejny w swojej karierze uzyskał Rhys Millen, który wcześniej startował w potworach klasy Unlimited. Tym razem Nowozelandczyk widniał na liście startowej w klasie Elec-Electric Modified, na którą kilka lat temu przesiadł się legendarny Nobuhiro "Monster" Tajima, dziewięciokrotny zwycięzca PPIHC i klasie Unlimited. Wynik: 9 minut i 7,222 sekundy, nowy rekord wśród elektryków. Niestety nie wszyscy mieli szansę dyskutować z takim czasem i pełny tor na bateriach pokonał jeszcze tylko Tajima, tracąc prawie 25,2 sekundy.

Pikes Peak International Hill Climb

Maszyną, którą prowadził Millen był prototyp PP03 łotewskiego warsztatu Drive eO, którego wszystkie cztery koła napędzane są aż sześcioma silnikami elektrycznymi brytyjskiego YASA Motors. Pojazd z otwartą karoserią waży około 1200 kilogramów i dysponuje mocą 1387 koni mechanicznych oraz momentem obrotowym aż 2160 niutonometrów! Jego prędkość maksymalna, rzecz trzeciorzędna w wyścigu górskim, sięga 260 km/h. Energia elektryczna przechowywana jest w litowo-jonowych bateriach o pojemności 50 kilowatogodzin.

Pikes Peak International Hill Climb

W tym roku żaden z zawodników grupy Unlimited nie zszedł poniżej 10 minut (rekord wszech czasów od 2013 roku należy do Sebastiena Loeba, który w Peugeocie 208 T16 Pikes Peak uzyskał niewiarygodne 8 minut i 13,878 sekund). Wśród nietypowych maszyn w niedzielę można było zobaczyć między innymi prototyp HPD ARX-04b, samochód wyścigowy z 3,5-litrowym V6 Hondy, startujący na co dzień w pucharach klasy LMP2. Auto, które wystawiono z czystej ciekawości uzyskało czas 11 minut i 36,9 sekund.

Pikes Peak International Hill Climb

W wyniku nieszczęśliwego wypadku Pikes Peak International Hill Climb pochłonęło w tym roku jedno istnienie ludzkie. W trakcie jednej z sesji treningowych zginął Carl Sorensen. Motocyklista był szóstym zawodnikiem, który poniósł śmierć na trasie organizowanego od 1916 roku wyścigu. Podczas całego tygodnia imprezy miejsce miał również inny, nietypowy wypadek: w pojazd z grupą osób w środku, z których większość wyszła bez żadnego uszczerbku na zdrowiu... trafił piorun.

Skomentuj na forumUdostępnij