Aktualności
03.05.2015

6 Hours of Spa-Francorchamps Padające rekordy

Za nami jedna czwarta czwartego sezonu pucharu World Endurance Championship, w którym startują najbardziej zaawansowane technologicznie samochody wyścigowe na świecie. Drugą z ośmiu eliminacji długodystansowych mistrzostw świata był wczorajszy, sześciogodzinny wyścig na pętli Spa-Francorchamps na wschodzie Belgii. Rok temu triumfowała tu Toyota.

W tym roku wyścigowy weekend nie zaczął się dla Toyoty najlepiej. Podczas deszczowych treningów maszynę z numerem 1 rozbił Nakajima. Zespół, który niedawno zmienił swój szyld na Toyota Gazoo Racing, odbudował uszkodzony samochód, ale w kwalifikacjach nie miał wiele do powiedzenia. Dwie sztuki modelu TS040 Hybrid wśród hybryd LMP1 były szybsze tylko od Audi R18 w starej konfiguracji, która wygrała dwa tygodnie temu w wyścigu na Silverstone. Toyota numer 1 aktualnych mistrzów świata wywalczyła szóste miejsce startowe, a numer 2 siódme.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Audi Sport Team Joest przyprowadziło do Belgii trzy egzemplarze R18 E-Tron Quattro, w tym dwa z zupełnie nową karoserią o zmniejszonym docisku aerodynamicznym, zmienionym zawieszeniem i układami chłodzenia, które przygotowano pod 24-godzinny wyścig Le Mans. Trzecia sztuka była w kwalifikacjach dopiero ósma. Egzemplarze z numerami 7 i 8 zajęły miejsca czwarte i piąte. Za najwolniejszym Audi uplasował się w kwalifikacjach jedyny, prywatny samochód klasy LMP1, benzynowy prototyp CLM w barwach zespołu Team Bykolles, który do R18 numer 9 stracił prawie 9,3 sekundy.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Kwalifikacje na 7-kilometrowej pętli Spa-Francorchamps należały do Porsche, które po raz pierwszy wystawiło trzy egzemplarze blisko 1000-konnego 919 Hybrid. Po pole position po raz drugi w tym roku sięgnęli kierowcy sztuki numer 17, tym razem duet Bernhard i Hartley, z którym w wyścigu pracuje Webber. Ze średnią dwóch najszybszych okrążeń 1 minuty i 54,767 sekund poprawili poprzedni rekord WEC o ponad cztery sekundy! Maszyna numer 19 wykręciła drugi czas (za kierownicą m.in. gościnnie Nico Hulkenberg, obecny zawodnik Formuły 1), a numer 18 trzeci. W grupie LMP2 najszybszy był Ligier w kolorach G-Drive Racing, a obie klasy LM GTE opanowały Aston Martiny.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Pierwsze minuty wyścigu pokazały, że 919 są najszybsze, ale nowe R18 nie tracą do nich na prostych tak dużo, jak traciły na Silverstone. Porsche ruszyło pewnie po wygraną, a jego tyły osłaniała trzecia sztuka... przez pierwszy kwadrans. Po kilkunastu minutach ścigania auto numer 19 zderzyło się w wolniejszym 911 podczas próby wyprzedzenia po wewnętrznej stronie zakrętu i wylądowało na ścianie opon, na której zostawiło przednią część karoserii. Po wymianie uszkodzonego nadwozia maszyna wróciła na tor. Kolejny kwadrans później w zagadkowych okolicznościach w poślizg po kontakcie z krawężnikiem wpadło Audi numer 7, w którym zgasł silnik. Auto wróciło bez pośpiechu na tor.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Kolejny kwadrans i kolejny incydent na szczycie. Hartley w Porsche numer 17 nie wyhamował przed zakrętem, wyjechał prosto poza tor i... zamiast zawrócić w kierunku asfaltu ruszył ku wąskiemu przesmykowi zajmowanemu przez kilka osób z obsługi toru i wrócił do ścigania na skróty. Po wymianie kierowcy 25-letni Nowozelandczyk został zaproszony na rozmowę z gronem sędziowskim, która niedługo później dała efekt w postaci 15-sekundowej kary stop&go. Po pierwszej godzinie ścigania prowadziło Porsche z numerem 17 przed samochodem numer 18 i Audi numer 8. Dziesięć minut później na nieplanowaną wizytę u mechaników zjechało Porsche numer 17, które chwilę wcześniej stanęło na torze po uderzeniu - a jakże - w krawężnik.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Kara stop&go dla Porsche numer 17 sprawiła, że po półtorej godziny ścigania maszyna spadła na miejsce drugie i znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch najszybszych Audi. Krótka walka między prototypami tuż przed drugą serią zjazdów do boxów zmieniła kolejność na szczycie tylko na chwilę... a potem działo się jeszcze więcej. Na prowadzenie wróciło Porsche numer 18, a siedemnastkę, do której miał właśnie wsiadać Webber ściągnięto do garażu. Zanim minęła druga godzina wyścigu w kłopoty wpadło Audi numer 9, oczywiście nietypowe kłopoty. Na jednej z prostych pędzące auto wpadło w serię małych podskoków, po których... eksplodowała jedna z bocznych szyb, tak, jakby rozsadziło ją ciśnienie od środka. W samochodzie trzeba było wymienić całe drzwi.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Po trzech godzinach i piętrzących się wypadkach wśród samochodów klasy GTE na prowadzeniu utrzymywało się Porsche z numerem 18 z przewagą 26,7 sekund nad Audi numer 7 i ponad minuty nad Audi numer 8. Daleko za nimi trwała zażarta walka o miejsce czwarte czterech samochodów LMP1 ze stratą jednego okrążenia: dwie Toyoty, Porsche i Audi mieściły się w przedziale zaledwie kilkunastu sekund! Porsche dopadło Toyoty na szybkich wyjściach z zakrętów, a Audi wolało się nie mieszać i zdecydowało się na wizytę u mechaników. Kilkanaście minut później do boxów wyłącznie na silniku elektrycznym zjechało z wyraźnymi problemami Audi numer 8, które w treningach ucierpiało podczas wypadku Nakajimy. Maszynę ściągnięto do garażu, auto straciło kilka minut, ale wróciło na tor. Po chwili z niewiadomego powodu do garażu na dłuższy serwis ściągnięto też Toyotę z numerem 1, która wróciła na tor, ale po kilku okrążeniach uległa awarii, prawdopodobnie skrzyni biegów i wróciła pod dach. W garażu obok trwała operacja na Audi numer 8, w którym szwankowała elektronika.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Na niecałe dwie godziny przed końcem rozpoczęła się walka o prowadzenie między Audi numer 7 z Lottererem i Porsche numer 18 z Liebem, której dramaturgii dodały dublowane na pęczki samochody GTE i Toyota numer 2. Model 919 kilka razy wyjechał niebezpiecznie poza tor, ale ani na chwilę nie pozwalał kierowcy R18 o zapomnienie o sobie. Hybrydowe 919 otrzymało pozycję lidera po kilku okrążeniach w momencie zjazdu Audi do boxów, w którego ślady poszło kółko później. Zwiększyło to dystans między maszynami do jakiś 10 sekund z przewagą Porsche. Półtorej godziny do końca: Audi numer 7, za kierownicą Treluyer, jest już na ogonie Porsche numer 18 Lieba. Zmiana pozycji, kolejna zmiana pozycji, kontakt! W powietrze lecą drobne fragmenty karoserii. Audi atakuje ponownie, zewnętrzna, wewnętrzna i jest już pierwsze!

6 Hours of Spa-Francorchamps

Oba samochody zjeżdżają do alei serwisowej w tym samym momencie! Do 919 wsiada Jani, zmiana wszystkich opon na używane podczas kwalifikacji, Audi nie potrzebuje wymieniać ogumienia i jedzie na drugi stint na tym samym zestawie. Trzeci jest Hartley ze stratą jednego okrążenia. O wygranej miała zdecydować ostatnia seria postojów na tankowanie, wymianę kierowców lub nie i zmianę ogumienia. Audi na 70 minut przed końcem nie zmienia kierowcy i opon. Na 41 minut przed końcem wyścigu jest przed 919, które po chwili odzyskuje prowadzenie. Wypada, aby R18 wymieniało już ogumienie i łyknęło kilka kropel paliwa, ale zespół decyduje poczekać na to, co zrobi Porsche.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Najszybsze Porsche na 37 minut przed końcem ze spragnionym Janim zjeżdża do mechaników. W samochodzie niespodziewanie nie dochodzi do zmiany opon. Na 22 minut przed końcem do alei serwisowej z przewagą 55 sekund zjeżdża lider. Audi tankuje i zostaje na starych gumach. Treluyer wraca na tor przed Porsche. Tuż za 919 długimi światłami miga zdublowane wcześniej Audi z numerem 8, które najchętniej znalazłoby się przed samochodem rywali. Zespół Porsche wolałby aby do takiej sytuacji nie doszło, ale w tej chwili ma dużo większe zmartwienie: lider ma 14 sekund przewagi i pomału się oddala. Na dziesięć minut przed końcem dwa najszybsze samochody na torze dzielą 12,4 sekundy. Trzy minuty przed końcem: o ścianę z opon rozbija się Audi numer 8, goniące za Porsche numer 18, w którym na ostrym hamowaniu zblokowały się koła!

6 Hours of Spa-Francorchamps

W grupach GTE wyścig zakończył się wygraną brytyjskich maszyn, które walczyły z pojazdami marek Porsche, Ferrari i jedną sztuką Corvette. Klasę Pro zwyciężył zespół Aston Martin Racing V8 w składzie MacDowall, Rees i Staway przed dwiema drużynami w 911 RSR, a w grupie Am triumfowała ekipa Aston Martin Racing w składzie Dalla Lana, Lamy i Lauda (syn trzykrotnego mistrza świata Formuły 1), która wyprzedziła dwie sztuki 458 Italii. Ligiery grupy LMP2, korzystające z silników Nissana lub HPD, nie miały tym razem szczęścia. Na podium w swojej klasie załapał się tylko jeden z pojazdów G-Drive Racing, który zajął drugie miejsce. Zwycięstwo przypadło zespołowi Jota Sport z numerem 38, który korzysta ze spydera Gibson 015S z motorem Nissana i który do WEC trafił po awansie z European Le Mans Series. Maszynę prowadzili Dolan, Evans i Tincknell.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Tegoroczny, obfitujący w pojedynki i incydenty, 6-godzinny wyścig na Spa-Francorchamps zakończył się wygraną zespołu Audi Sport Team Joest w samochodzie z numerem 7, który prowadzili Fassler, Lotterer i Treluyer. To samo trio zwyciężyło także w pierwszej eliminacji na Silverstone i ma w tej chwili na koncie komplet punktów. Ich hybrydowe R18 pokonało w ciągu 6 godzin, 1 minuty i 8,9 sekund aż 176 okrążeń. Daje to rekordowy dystans w całej historii 6-godzinnych wyścigów: 1232,7 kilometrów z równie rekordową średnią prędkością 204,8 km/h. Najszybsze okrążenie w czasie wyścigu zrobiło Porsche z numerem 17, którym jechał Hartley: 1 minuta i 57,972 sekundy i średnia 213,7 km/h. Samochód ten, prowadzony także przez Webbera i Bernharda, zajął trzecie miejsce ze stratą jednego okrążenia (auto w boxach było osiem razy, samochody przed nim siedem). Drugie na mecie było 919 zespołu Dumas, Jani i Lieb, któremu do Audi brakowało tylko 13,4 sekund.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Miejsce czwarte zajęło Audi z numerem 9, piąte Toyota z numerem 2, szóste Porsche z numerem 19, siódme rozbite Audi z numerem 8 i dopiero ósme Toyota aktualnych mistrzów świata z numerem 1, która do zwycięzców straciła po awariach aż 14 okrążeń. Jedyne prywatne LMP1 nie dojechało do mety, podobnie jak Corvette C7.R, które uległo wypadkowi. Podczas całego weekendu najszybsze na prostych były prototypy Porsche, z których każdy rozpędził się do przeszło 317 km/h. Nowe egzemplarze Audi nie przekraczały 310 km/h, Toyoty 302 km/h, a starsze Audi wyciągało tylko 295 km/h, nadrabiając oczywiście niesamowitą przyczepnością w zakrętach. Konkurs na największą prędkość maksymalną wygrało 919 Hybrid z numerem 17 i Hartley, który podczas treningów rozpędził się do 319,5 km/h.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Belgijska eliminacja była próbą generalną przed 24-godzinnym wyścigiem Le Mans, który po takim pokazie prędkości i przyczepności oraz bezpośredniej walce samochodów Audi z Porsche zapowiada się na widowisko, które będzie się wspominać latami. Le Mans będzie tym bardziej elektryzujące, że na starcie mają pojawić się w końcu nowe prototypy LMP1 zespołu Rebellion Racing oraz trzy egzemplarze hybrydowego GT-R LM Nismo z silnikiem umieszczonym za przednią osią i napędem przenoszonym na przód od debiutującego Nissana. Wyścig zaplanowano na weekend z 13 na 14 czerwca. To już za 41 dni. Dnia 31 maja ruszą oficjalne sesje testowe przed Le Mans.

Skomentuj na forumUdostępnij