Aktualności
09.04.2015

Arrinera Hussarya Motor Show Poznań

Na rozpoczynającej się dla zwiedzających w piątek wystawie Motor Show w Poznaniu po raz pierwszy przed dużą publicznością stanie Arrinera Hussarya. Coupe, nad którym warszawski zespół pracuje od blisko siedmiu lat, pojawi się w prototypowej formie. Pojazd ma zwiastować coraz bliższą premierę wersji wyścigowej i drogowej, która ma być produkowana seryjnie.

Auto marki Arrinera odsłonięto już dziś podczas dnia prasowego, poprzedzającego oficjalne otwarcie poznańskiego Motor Show. Maszyna stanęła na stoisku połączonym ze stoiskiem polskiego wydania magazynu "Top Gear" na tle specjalnie przygotowanej na tę okazję grafiki z artystycznym wyobrażeniem polskiej husarii, od której wzięła się nazwa modelu. Po raz pierwszy Hussarya nie ma żadnych maskowań, a jej karoserię ubrano w bojowe barwy, oznajmiające razem z dodatkowym ospoilerowaniem sporą zmianę planów, które nie prowadzą już w prostej linii do drogowego samochodu produkowanego seryjnie.

Arrinera Hussarya

Zmiana polega na przygotowaniu w pierwszej kolejności wyścigowej odmiany auta, która miałaby wyjechać na tory jeszcze w tym roku, a dopiero później drogowej, która w najlepszym przypadku miałaby być gotowa w 2016 roku. Prototyp z ustawionym wysoko skrzydłem i nowym splitterem z przodu powstał wokół rurowej ramy przestrzennej, które w cywilnej Hussaryi mają być zastąpione ruchomym skrzydłem z funkcją hamulca aerodynamicznego oraz, jeśli dobrze pójdzie, nowoczesnym kadłubem z włókien węglowych. Z karbonu ma być produkowana również karoseria, a wśród niedostępnych u konkurencji opcji ma znaleźć się między innymi dach z polerowanej miedzi oraz... odporny na zarysowania lakier z dodatkiem grafenu.

Arrinera Hussarya

Silnik auta pozostaje na razie tajemnicą. Początkowo twórcy auta deklarowali chęć wykorzystania doładowanej jednostki V8 o pojemności 6,2 litrów i mocy 650 KM rodem z Corvette. Dzisiaj mówi się o umieszczeniu centralnie innej, widlastej ósemki, która byłaby dedykowana tylko Hussaryi. Motor o pojemności aż 8,2 litrów miałby dostarczać przeszło 800 koni mechanicznych i 900 niutonometrów, które byłyby przenoszone wyłącznie na tylną oś poprzez skrzynię biegów z włoskich zakładów Cima. Polskie supercoupe miałoby ważyć niecałe 1400 kilogramów, rozpędzać się do 200 km/h w niecałe dziewięć sekund i rozwijać prędkość maksymalną około 340 kilometrów na godzinę.

Arrinera Hussarya

Zespół Arrinery tworzy w tej chwili kilkanaście osób, które wspomagane są przez kilkudziesięciu specjalistów z Polski i zza granicy. Prace nad autem prowadzone są od blisko siedmiu lat, w czasie których w projekt zainwestowano około 12 milionów złotych. Od początku tego miesiąca spółka Arrinera szuka nowych funduszy poprzez publiczną emisję swoich obligacji. Pięciu inwestorów, którzy wyłożą największą sumę, zostanie zaproszonych do sesji testowych maszyny. Na testach będzie mogło pojawić się również 10 osób wyłonionych w ramach konkursu zorganizowanego z polskim wydaniem magazynu "Top Gear" (odsyłamy do aktualnego, kwietniowego numeru 88).

Arrinera Hussarya

Z pomocą nowych środków finansowych Arrinera zamierza jeszcze przed końcem tego roku ukończyć trzy egzemplarze testowe. Najszybciej w przyszłym roku do sprzedaży ma wejść limitowana do 33 sztuk seria drogowa, dla której wnętrze projektuje gliwicki duet Luc & Andre, przygotowujący również listę wyposażenia dodatkowego, na której znajdą się detale z tytanu i miedzi. Odpowiedź na pytanie o cenę pojazdu oscyluje w okolicach pół miliona euro. Poznańska wystawa, na której można oglądać prototyp Arrinery, zostanie otwarta dla zwiedzających już jutro i potrwa do niedzieli 12 kwietnia włącznie.

Skomentuj na forumUdostępnij