Aktualności
09.06.2014

Grand Prix Kanady Klub walki

Za nami już siedem wyścigów Formuły 1, z których ostatnim w miniony weekend była eliminacja na pętli imienia Gillesa Villeneuve'a w Kanadzie. Wiele zespołów przygotowało z tej okazji na tyle znaczące poprawki bolidów, że można było oczekiwać zmian w rozkładzie sił. Ale czy rzeczywiście doczekaliśmy się czegoś nowego na linii mety?

Bitwę o pole position po raz drugi z rzędu wygrał Rosberg, który wyprzedził Hamiltona w drugim Mercedesie. Vettel pojechał w końcu na miarę swoich możliwości w nie psującym się bolidzie i wywalczył pozycję trzecią. Kolejne pola zajęli Bottas i Massa w samochodach Williamsa, Ricciardo w Red Bullu, Alonso w Ferrari, Vergne w Toro Rosso, Button w McLarenie oraz Raikkonen siłujący się ze swoim Ferrari. W pierwszej dziesiątce zabrakło miejsce dla obu Lotusów, obu zawodników Force India i obu Sauberów, z których jeden rozbił się przed kwalifikacjami.

Grand Prix Kanady

Kolejność na starcie zwiastowała na kolejny wyścig, w którym Mercedesy ścigają się między sobą, a reszta zespołów między sobą. Na starcie tylko na ułamki sekund prowadzenie objął Hamilton, który wkrótce potem spadł na zakręcie na miejsce trzecie i musiał zostać tam przez dłuższy czas. Ale tylko dlatego, że już na pierwszym okrążeniu na tor wjechał samochód bezpieczeństwa. Przyczyna: rozbite oba bolidy zespołu Marussia, które zetknęły się ze sobą (kierowcom nic się nie stało). Sprzątnięcie wszystkich szczątków i pozbycie się plamy oleju trwało do końca siódmego okrążenia z siedemdziesięciu.

Grand Prix Kanady

Tuż przed końcem okrążenia dziesiątego Hamilton był już drugi ze stratą prawie dwóch sekund do Rosberga. Kolejność na szczycie nie zmieniła się po pierwszej wymianie ogumienia na okrążeniach 19/20, ale dystans między dwoma samochodami zmniejszał się z każdym kolejnym kółkiem. Rosberg na ostatnim zakręcie jednego z okrążeń zablokował koła w swoim bolidzie, przestrzelił łuk i zyskał 0,6 sekundy przewagi nad zbliżającym się Hamiltonem. Sędziowie debatowali nad tym incydentem przez dłuższą chwilę, ale skończyło się tylko na ostrzeżeniu.

Grand Prix Kanady

Na 38 okrążeniu niespodzianka: Hamilton, a zaraz po nim Rosberg zgłaszają utratę mocy i jak się wkrótce okazuje, tracą na każdym kółku po grubo przeszło dwie sekundy w porównaniu do swoich najlepszych wyników! Kolejna wymiana ogumienia sprawiła, że na prowadzeniu znalazł się Massa w Williamsie, a Hamilton wyprzedził Rosberga. Sytuacja dość szybko odwróciła się na miejscu drugim i trzecim, a na ostatnim zakręcie Hamilton powtórzył wątpliwy manewr Rosberga. Niedługo później okazało się, że w jego bolidzie wysiadły hamulce na tylnej osi, co oznaczało dla Brytyjczyka koniec wyścigu po 48 okrążeniach. Po wymianie kół u Massy na prowadzenie wrócił Rosberg. Drugi jechał teraz Perez, trzeci Ricciardo.

Grand Prix Kanady

Na 58 okrążeniu Massa awansował z miejsca siódmego na piąte i wkrótce dołączył do czołówki, rozciągniętej w czasie na zaledwie 2-3 sekundy. Na 66 okrążeniu Ricciardo awansował na miejsce drugie, a dwa okrążenia później był już przed niedomagającym, ale nie zwalniającym przesadnie bolidem Rosberga. Vettel awansował o jedną pozycję na ostatnim okrążeniu. Chwilę później doszło do kontaktu między samochodami Massy i Pereza i potężnego wypadku, w którym na szczęście nie ucierpieli kierowcy. Wyścig zakończył się pod żółtymi flagami.

Grand Prix Kanady

Tegoroczne Grand Prix Kanady zakończyło się pierwszą w karierze wygraną Daniela Ricciardo. Na drugim miejscu przyjechał Nico Rosberg, a na trzecim Sebastian Vettel w drugim bolidzie Red Bulla. Czwarty wylądował Button w McLarenie, piąty Hulkenberg w Force India, szósty Alonso w Ferrari, siódmy Bottas w Williamsie, ósmy Vergne w Toro Rosso, dziewiąty Magnussen w McLarenie i dziesiąty Raikkonen w Ferrari. Do mety nie dojechało aż dziewięciu kierowców.

Grand Prix Kanady

Po wyścigu w Montrealu w tabeli kierowców nadal prowadzi Rosberg przed Hamiltonem i Ricciardo, który ma prawie dwa razy mniej punktów od lidera. W tabeli konstruktorów w dalszym ciągu niezagrożony jest Mercedes, za którym gonią Red Bull Racing oraz Ferrari. Pod koniec czerwca Formuła 1 wróci na kilka miesięcy do Europy. Wyścigiem numer osiem będzie Grand Prix Austrii w dniu 22 czerwca.

Skomentuj na forumUdostępnij