Aktualności
05.05.2014

6 Hours of Spa-Francorchamps Zbiór motywacji

Tylko niecałe dwa tygodnie dzieliły dwie pierwsze eliminacje trzeciego sezonu pucharu World Endurance Championship, który zaczął się od zdecydowanego zwycięstwa Toyoty. Po kwietniowej eliminacji na pętli Silverstone drużyny przeniosły się do Belgii na magiczną pętlę Spa-Francorchamps. Sobotnia walka była ostatnim sprawdzianem przez Le Mans.

Belgijski ośrodek przywitał drużyny deszczem, a w tym niesprzyjających warunkach najlepiej odnalazł się zespół Porsche. Po pierwsze pole position marki sięgnęli Neel Jani, Romain Dumas i Marc Lieb. Druga sztuka 919 Hybrid wywalczyła piąte pole startowe. Za plecami najszybszego Porsche znalazła się Toyota, która wygrała w pierwszej eliminacji WEC, Audi oraz druga Toyota. Dwie pozostałe sztuki Audi, w tym jedno w wersji wydłużonej, wystartowały z miejsc szóstego i siódmego.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Porsche osiągnęło w Belgii jedynie swój podstawowy cel: doprowadzić do mety oba samochody. Nie udało się stanąć na podium. Maszyna z numerem 14 z pole position, która prowadziła przez długi czas wylądowała ostatecznie na czwartym miejscu: najpierw Dumas miał problem z elektryką i musiał zresetować cały system, a niedługo przed końcem wyścigu Jani złapał kapcia. Jeszcze mniej szczęścia miał model 919 z numerem 20, dla którego problemy zaczęły się już po 9 okrążeniach. Samochód, który kilka razy ściągano na naprawy ukończył zmagania dopiero na 23 miejscu ze stratą aż 23 okrążeń do zwycięzcy.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Audi, którego w Silversone zabrakło na mecie, mogło cieszyć się umiarkowanym sukcesem. Sztuka R18 E-Tron Quattro numer 1, w której ogumienie zmieniano tylko co drugi postój na tankowanie, dojechała na drugim miejscu ze stratą 1 minuty i 13,926 sekund do zwycięzcy. Samochód prowadzili Lucas di Grassi, Loic Duval i Tom Kristensen. Audi numer 2 po problemach z jednym z czujników, a później ciśnieniem w oponach dojechało ma miejscu piątym ze stratą jednego okrążenia. R18 numer 3 z aerodynamiką przygotowaną pod kątem Le Mans oraz debiutującym Albuquerque za kierownicą przyjechało na miejscu szóstym.

6 Hours of Spa-Francorchamps

Sześciogodzinny wyścig na 7-kilometrowej pętli Spa-Francorchamps przyniósł drugą z rzędu wygraną zespołu Toyota Racing. Zwycięski prototyp TS040 prowadzili po raz kolejny Anthony Davidson, Nicolas Lapierre i Sebastien Buemi. Na miejscu trzecim, zaledwie 6,935 sekund za Audi, znalazła się druga Toyota (Alex Wurz, Stephane Sarrazin i Kazuki Nakajima). Zwycięzcy pokonali w ciągu 6 godzin, 1 minuty i 31,675 sekund łącznie 171 okrążeń. Ten sam pojazd rozwinął także największą prędkość maksymalną - 334,4 km/h.

6 Hours of Spa-Francorchamps

W klasie LMP1 oprócz fabrycznych samochodów Toyoty, Audi i Porsche wystąpił także zespół Rebellion Racing z zupełnie nowym, spalinowym prototypem R-One, przygotowanym we współpracy z Orecą. Pojazd z silnikiem Toyoty, zaliczany do grupy LMP1-L w swoim debiucie sprawiał wiele problemów, ale ostatecznie zdobył się na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Druga sztuka pokonała tylko 47 okrążeń i jako jedyny samochód z 28 załóg w całym wyścigu nie dojechała do mety.

6 Hours of Spa-Francorchamps

W grupie LMP2 zwyciężył rosyjski zespół G-Drive Racing w prototypie Morgana z silnikiem Nissana. Grupę GTE Pro wygrała ekipa włoskiego AF Corse w Ferrari F458 Italia, która wyprzedziła fabryczne Porsche, a w grupie GTE Am triumfował kolejny zespół AF Corse, który zostawił w tyle ekipy Aston Martin Racing. Trzecią, najważniejszą i najbardziej prestiżową eliminacją World Endurance Championship będzie 24-godzinny wyścig Le Mans, który od roku 2000 aż dwanaście razy wygrywało Audi. Testy przed Le Mans odbędą się pierwszego czerwca, a wyścig będzie miał miejsce w weekend z 14 na 15 czerwca.

Skomentuj na forumUdostępnij