Aktualności
16.01.2011

Rolls-Royce Apparition Blask szoferki

Pahntom do czasu pojawienia się coupe i roadstera uważany był za Rolls-Royce'a, którego właściciel za kierownicą może niewiele szukać. Apparition w pewnym sensie również wpasowuje się w tą charakterystykę... z małą różnicą - pozycję kierowcy ogołocono w nim prawie ze wszystkiego, oprócz emocji. I to jakich!

Od razu uprzedzamy: to nie jest dzieło Brytyjczyków i samochód nie powstał w rzeczywistości, ale jedynie jako model w skali. Stworzyło go niejaki Jeremy Westerlund z Dallas, absolwent jednej z kalifornijskich szkół wzornictwa przemysłowego z 3-letnim doświadczeniem w projektowaniu, działający obecnie jako wolny strzelec, ale szukający stałego zatrudnienia.

Rolls-Royce Apparition

Apparition (z angielskiego "zjawa") w dalszym ciągu w pałacowych warunkach może przewieźć kilka osób, które na dokładkę będa całkowicie odizolowane od wścibskich spojrzeń z zewnątrz. O ile tylko ktoś zechce akurat oderwać wzrok od kierowcy, który pod gołym niebem chroniony jedynie niewielką owiewką poczuje się niczym w prawdziwym speedsterze. Szalone? Genialne? Oburzające?

Rolls-Royce Apparition

Gdyby Apparition powstał w rzeczywistości mierzyłby prawie 7,1 metra długości i półtora metra wysokości. Rozstaw jego osi sięgałby przeszło 4,5 metra, a na osiach znajdowałyby się obręcze o średnicy 24 cali każda. Marzenie szofera byłoby napędzane 6,6-litrowym V16 o mocy 800 KM i momencie obrotowym 1035 Nm.

Skomentuj na forumUdostępnij