Pewnie wielu powie, że Bentley bez V8 z 6,75 litrami pod maską to nie Bentley, ale cóż - takie czasy. Jakby nie patrzeć nowe V8 brzmi świetnie, samochód wygląda jeszcze lepiej, może poza tyłem, bo tu jakoś trąci poprzednią epoką, a mniejsze spalanie? Wątpię, aby ktoś, kogo stać na taki samochód tak naprawdę brał V8 dla mniejszego spalania. Nie martwiąc się o stan konta nie widzę najmniejszych powodów dla odmówienia sobie W12.