Stutz Black Hawk Special

Zdjęcie Stutz Black Hawk Special

Frank Lockhart należał do wąskiego grona kierowców, którzy potrafili godzinami balansować na granicy wytrzymałości prowadzonych samochodów, a jednocześnie dysponowali wiedzą i pomysłami, które pozwalały budować coraz szybsze i coraz mniej zawodne auta. W wieku 23 lat w samochodzie Millera zapisał się na liście zwycięzców Indianapolis 500, a niedługo później w podobnych aucie ustanowił rekord prędkości naziemnej w klasie pojemności do 1,5 litra - średnia z dwóch przejazdów prawie 264 km/h. Kolejnym, naturalnym krokiem było podjęcie próby pobicia absolutnego rekordu prędkości naziemnej.

W tym celu Lockhart skonstruował własny samochód, a całe przedsięwzięcie finansowo wspierał Stutz. Opływowy pojazd z rozstawem osi około 285 centymetrów o nazwie Black Hawk otrzymał prawie 3-litrowy, 16-cylindrowy silnik, który powstał z połączenia dwóch półtoralitrowych jednostek Millera. Silnik uzbrojono w dwie sprężarki, dzięki czemu uzyskano moc około 380 koni mechanicznych przy masie auta sięgającej tylko 1170 kilogramów.

Pojazd Lockharta reprezentował sobą zupełnie inną koncepcję, niż wszystkie pozostałe maszyny, które służyły biciu rekordów prędkości. Malcolm Campbell, do którego należał w tym czasie rekord prawie 328 km/h, korzystał z 4-tonowego Sunbeama z dwoma silnikami o mocy zbliżającej się do 1000 koni mechanicznych, a Triplex Special, którym z Lockhartem konkurował bezpośrednio Ray Keech miał trzy silniki o pojemności 27 litrów i mocy sięgającej 500 KM każdy! Nie oznaczało to jednak, że Black Hawk stał na przegranej pozycji.

Wiosną 1928 roku Lockhart wziął udział w próbach bicia rekordów prędkości na plaży Daytona. Już w pierwszym przejeździe uzyskał średnią 327,4 km/h, tylko o niecałe 7 km/h gorszą od świeżego rekordu Keecha i aż o 113 km/h lepszą od rekordu w klasie 2-3 litrów pojemności! Niestety w drugim przejeździe maszyna wpadła do wody, a Lockhart o mało nie utonął. Naprawy trwały kilka dni, po których podjęto kolejną próbę, zakończoną o wiele groźniejszym wypadkiem. Lockhart zginął na miejscu. Wynik Amerykanina w klasie 2-3 litrów dopiero dekadę później dogonił Mercedes-Benz, a silnik z Black Hawka wykorzystywany był później z powodzeniem w wyścigowym bolidzie Sampson Radio Special.

Tekst: Przemysław Rosołowski

Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 2 Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 3 Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 4 Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 5 Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 6 Zdjęcie Stutz Black Hawk Special - zdjęcie 7